Poplista

1
David Guetta, Alphaville, Ava Max Forever Young
2
Igor Herbut x Wani Było miło
3
Dominik Dudek Hold The Light

Co było grane?

08:20
Agnieszka Chylińska Królowa łez
08:23
Michael Patrick Kelly Wonders
08:30
FAKTY RMF FM

Tajemniczy wir na polskim niebie. Wiadomo, co się stało

W nocy z 24 na 25 marca w sieci pojawiło się mnóstwo zgłoszeń nietypowego zjawiska. Zdjęcia dziwnej spirali, która ukazała się na niebie, dotarły również do RMF FM. Wyjaśniamy, czym tak naprawdę był kosmiczny wir.
Tajemniczy wir na polskim niebie. Wiadomo, co się stało, fot. Shutterstock; Michał Kata

Dziwne zjawisko na niebie

Niedługo po godzinie 21:00 sieć zalały zdjęcia dziwnego zjawiska. Użytkownicy z Polski zauważyli na niebie coś, co przypominało spiralę. Niemal natychmiast rozpoczęły się dyskusje na temat tego, czym jest tajemniczy wir. Fotografie trafiły również na skrzynkę RMF FM. O wyjaśnienie poprosiliśmy eksperta – Karola Wójcickiego, popularyzatora astronomii i autora strony „Z głową w gwiazdach” na Facebooku. Naukowiec wyjaśnił, że przyczyną zjawiska jest zrzut paliwa przez rakietę Falcon 9. Maszyna, przygotowując się do deorbitacji, wyrzuciła je, jednocześnie się obracając:

Spektakularny widok na naszym niebie to efekt szykowania się do deorbitacji drugiego stopnia rakiety Falcon 9. A żeby ona się udała, należało wcześniej zrzucić paliwo. Obracająca rakieta wyrzucała to paliwo tworząc spektakularny wir na niebie.

Karol Wójcicki uspokaja, że taki efekt nie oznacza niczego groźnego. Wręcz przeciwnie – to spodziewany etap i występuje on wtedy, gdy misja przebiega zgodnie z planem:

- To jest dokładnie to, czego spodziewamy się po bezpiecznym zakończeniu tego typu misji. Tego właśnie zabrakło w lutym, kiedy rakieta miała awarię.

Ściśle tajna misja

Karol Wójcicki przekazał w rozmowie z RMF FM, że przeznaczenie rakiety Falcon 9 nie jest do końca znane. To tajna misja, która wystartowała 24 marca tuż przed godziną 19:00 z Cape Caneveral na Florydzie:

To ściśle tajna misja, której przeznaczenie nie jest do końca znane, ale znana była trajektoria rakiety, która ją wynosiła.

Ekspert przyznał jednak, że absolutnie nie spodziewał się obserwacji zjawiska z terytorium Polski:

- Przyznam się szczerze, że sam śledziłem start rakiety, ale nie przyszło mi do głowy, że jedno kółko po starcie do tej deorbitacji dojdzie. Mieli szczęście ci, którzy patrzyli w niebo w tym momencie i to zarejestrowali.

Deorbitacja rakiety poprzedzała odpalenie silników. Wtedy rakieta wchodzi w atmosferę, będąc już nad oceanem, a nie np. nad terenami zamieszkałymi.

Czytaj dalej:
Polecamy

Więcej z kategorii: Styl życia

Najchętniej czytane