Dziwidło olbrzymie, czyli „trupi kwiat”
To zdecydowanie jedna z najbardziej niezwykłych roślin świata. Amorphophallus titanum, czyli dziwidło olbrzymie, należy do rodziny obrazkowatych. Jego naturalnym środowiskiem są lasy równikowe w zachodniej części Sumatry. Niestety ten okaz występuje coraz rzadziej, przez co został wypisany na Czerwoną Listę Gatunków Zagrożonych IUCN. Można go spotkać w niektórych ogrodach botanicznych, np. w Sydney. Naukowcy nie bez powodu uznają dziwidło olbrzymie za prawdziwy ewenement. Co w nim takiego niezwykłego?
Kwitnie tylko raz na kilka lat, do tego dość nieregularnie. Bulwa wypuszcza duży i mięsisty kwiat na 24 do 48 godzin, a później przechodzi w fazę przekwitania. Okoliczni mieszkańcy zaczęli 24 stycznia tłumnie zjeżdżać się do Królewskiego Ogrodu Botanicznego w Sydney, aby zdążyć zobaczyć ten niezwykły moment. Co ciekawe, badacze już w grudniu informowali, że roślina wkrótce wejdzie w fazę kwitnięcia. Warto wiedzieć, że roślina z Syndey ma nawet imię - Putricia.
Dziwidło olbrzymie ma duże rozmiary. Rekordowy okaz z Belgii mierzył ponad 3 metry wysokości. Bulwy ważą około 100 kilogramów. Kolory rośliny współgrają z jej dość... osobliwym zapachem.
Skąd wzięła się nazwa?
Ci, którzy zechcą na własne oczy zobaczyć zakwitające dziwidło olbrzymie, muszą zdawać sobie sprawę z istotnej sprawy. Nie bez powodu potoczną nazwą tej rośliny jest „trupi kwiat”. Gdy zakwita, wydziela odór, który podobny jest do zgniłego mięsa, padłej myszy, śmierdzącego stawu czy przepoconej skarpety. Ten smród wabi chrząszcze i muchy, które zapylają dziwidło olbrzymie, a także składają w nim jaja.
„Trupi kwiat” mogli zobaczyć również mieszkańcy Polski! Okaz znajdujący się na terenie Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego zakwitł w 2021 roku.