Śmierć Jerzego Stuhra
Jerzy Stuhr nie żyje. Smutna wiadomość o śmierci aktora obiegła świat mediów początkiem wakacji. Stuhr zmarł 9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat. Pogrzeb wybitnego reżysera odbył się kilka dni później – zmarły spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, a żegnali go: żona – Barbara, syn – Maciej, córka – Marianna, przyjaciele, współpracownicy oraz fani.
Jerzy Stuhr był znanym i cenionym aktorem teatralnym, filmowym i dubbingowym. W pamięci widzów zapisał się rolami w takich produkcjach, jak m.in.: „Wodzirej”, „Seksmisja”, „Kingsajz” i wielu innych. Młodsza publiczność doskonale pamięta jego głos – jako sympatycznego osła w „Shreku”. Poza działalnością filmową i teatralną Stuhr spełniał się również m.in. jako reżyser oraz pedagog.
Prywatnie pod koniec życia Jerzy Stuhr mierzył się z problemami zdrowotnymi. Teraz – kilka miesięcy po jego odejściu – córka aktora podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat taty. Wspomniała m.in. o ostatnich wspólnych chwilach…
Marianna Stuhr o ojcu
Marianna Stuhr w wywiadzie dla „Faktu” wspomniała m.in. o tym, jak rodzina Jerzego Stuhra mierzyła się z nadchodzącym pożegnaniem:
(…) W pewnym sensie braliśmy pod uwagę, że tata może odejść. On bardzo dużo chorował. Lekarze dzielnie walczyli o niego do ostatnich chwil. Był cień szansy, że wyzdrowieje. Jednak potoczyło się inaczej. I nawet w takiej sytuacji, w której ma się ciężko chorego tatę, ta ostateczna wiadomość jest zawsze bardzo trudna i bolesna.
W tym samym wywiadzie dodała także, iż razem z Maciejem Stuhrem mają zamiar przeprowadzić prace polegające na zabezpieczeniu dorobku twórczego Jerzego Stuhra:
(…) To jest żmudna i długotrwała praca, ale mam nadzieję, że przyniesie piękny owoc w postaci jego spuścizny, którą będziemy mogli się podzielić w przyszłości w Krakowie z mieszkańcami. Tata był silnie związany z tym miastem i to będzie jego wkład również w upamiętnienie kultury w Krakowie (…).