Magdalena Tul wydała oświadczenie ws. „Jaka to melodia”
Magdalena Tul przez lata występowała w programie „Jaka to melodia”. Z muzycznym formatem rozstała się w 2018 roku. W sierpniu okazało się, że znowu będzie można ją zobaczyć w kultowym programie. Choć wielu widzów zdążyło już ucieszyć się z tego faktu, piosenkarka opublikowała na Instagramie obszerne oświadczenie, w którym nie kryje rozgoryczenia. Okazuje się, że nie będzie jej kolejnych występów.
Oświadczenie. Kochani przyjaciele, widzowie, wszyscy, którzy gratulujecie mi wciąż powrotu do programu „Jaka to melodia” i pytacie, jak się układa współpraca. Informuję, że w sierpniu nagrałam dla programu trzy utwory, które zostały już wyemitowane. Mimo naszych wcześniejszych ustnych planów i ustaleń, nie zostałam zaproszona do dalszej współpracy – napisała.
Czy Magdalena Tul wystąpi jeszcze w „Jakiej to melodii”?
Magdalena Tul wyjaśniła, że po tym, jak nagrała trzy występy, jej telefon już nie zadzwonił. Nie spodziewała się, ze wszystko tak się potoczy. - Czekałam na telefon we wrześniu, potem w październiku. Nikt się nie odezwał. Oczywiście nikt nie jest zobowiązany do współpracy ze mną, ale kiedy podejmowałam to wyzwanie, byłam przekonana, że dołączam do ekipy na stałe – podkreśliła.
Piosenkarka dodała, że na kontach programu w mediach społecznościowych wciąż pojawiają się jej zdjęcia, co sprawia, że zarówno ona, jak i widzowie mogą czuć się oszukani:
Przekonani są o tym także widzowie, bo social media programu nawet dziś publikują moje zdjęcie. Czuję się oszukana zwłaszcza po tym, jak promowano moją twarzą nowy sezon i jest mi po prostu przykro, bo to miejsce było dla mnie szczególne, co zresztą podkreślono pompatycznym „Witaj w domu”. Okazało się jednak, że to już nie dom, bo nie ma w nim dla mnie miejsca. To tak, jakby promować spektakl w teatrze aktorem, który po premierze już więcej nie zagra.
„Jaka to melodia”. Tul wydała oświadczenie
Piosenkarka dodała, że gdyby wiedziała, jak to się skończy, nie zgodziłaby się na powrót do „Jakiej to melodii”. Zaakcentowała, że czuje się wykorzystana. - Zorientowałam się dość szybko, że coś nie gra i zaczęłam odpowiadać w mediach, że jestem raczej gościnnie, natomiast gdybym wiedziała to od początku, w ogóle nie zaczynałabym tej współpracy, bo jest mi to niepotrzebne z tzw. doskoku. Nie powinno mnie to w sumie dziwić, nikt nie zadzwonił podziękować za współpracę, jak po Eurowizji, a wykorzystano mnie podobnie jak w „The Voice”, trzymając mnie do momentu, kiedy mój wizerunek miał znaczenie - napisała.
Magdalena Tul dodała, że sama także kontaktowała się z osobami związanymi z produkcją, jednak od nikogo nie otrzymała jednoznacznej odpowiedzi. - Może dla dobra mojej „kariery” nie powinnam o tym pisać, ale to jest dla mnie rok prawdy i nie warto walczyć o miejsca i ludzi, którzy nie walczą o nas. Zapytacie, czy może nie należałoby najpierw zadzwonić do produkcji, reżysera? Oczywiście, dzwoniłam do wielu osób i żadna z nich nie potrafiła odpowiedzieć na moje pytania (tzw. spychologia). Wszyscy tylko powtarzali: „tak, chcemy z tobą pracować”, ale telefon milczał - tłumaczyła.
Magdalena Tul żegna się z widzami programu „Jaka to melodia”
Reprezentantka Polski na Eurowizji podziękowała za możliwość powrotu do programu „Jaka to melodia” i życzy formatowi, aby wciąż odnosił sukcesy. Pożegnała się również z widzami za wspólnie spędzony czas.
Dziękuję jednak za ten powrót do przeszłości, który wywołał u mnie masę pozytywnych emocji, a programowi oczywiście życzę sukcesów i pozostania w prawdzie, bo widz i artysta na to zasługują. Żegnam Was zatem widzowie, bo tak jak w opisie zdjęcia, dzisiaj się nie spotkamy i mimo że dla programu jakby umarłam, to żyję, mam się dobrze i najlepsze jeszcze przed nami. Przykro mi @jan.owski. Wiem, że chciałeś dobrze – podkreśliła.