Potwierdziło się ws. Bartka Wrony
Na początku października media obiegły niepokojące doniesienia o Bartku Wronie, wokaliście zespołu Just 5 będącym jednym z uczestników dwudziestej pierwszej edycji polsatowskiego „Twoja twarz brzmi znajomo”. Artysta nie pojawił się na nagraniach ze względu na „pogorszenie stanu zdrowia”. Po konsultacji z produkcją zapadła decyzja, że Wrona rezygnuje z programu.
„Jak tylko dowiedzieliśmy się o sytuacji zdrowotnej Bartka, bardzo dokładnie ją przeanalizowaliśmy i podjęliśmy wspólnie decyzję, że spotkamy się w komplecie dopiero w odcinku finałowym, a wydłużony czas przeznaczony na odpoczynek z pewnością pozwoli Bartkowi dojść do pełni sił aby spotkać się ponownie z nami i widzami naszego programu. To pierwsza tak trudna decyzja w historii „Twoja twarz brzmi znajomo”. Aktualnie jesteśmy w cyklu produkcyjnym i nie ukrywamy, że tęsknimy za Bartkiem, który stał się częścią naszej wielkiej rodziny” – powiedział cytowany przez Wirtualne Media producent programu Artur Patkowski.
Polsat wydał specjalny komunikat
Teraz w sprawie Bartka Wrony pojawiły się nowe wieści. W oficjalnych social mediach „Twoja twarz brzmi znajomo” pojawiła się specjalna wiadomość z załączonym filmem, który wokalista Just 5 nagrał, leżąc w szpitalnym łóżku.
No niestety, jestem tu, gdzie jestem, ale humor mi dopisuje. Wracam do zdrowia, pozdrawiam wszystkich uczestników, całą produkcję, wszystkich fanów, całą publiczność i widzimy się już niedługo. I pamiętajcie, zdrowie najważniejsze. Buziaczki i do zobaczenia – przekazał osobiście.
Komunikat nie pozostawił wątpliwości, co dalej. „Od dziś z powodów zdrowotnych z programu rezygnuje Bartek Wrona. Bartku, życzymy ci dużo zdrowia i ściskamy!” – zwróciła się do artysty produkcja, a fani przyłączyli się do życzeń. Jednocześnie nie kryli zasmucenia.
Bartek Wrona o tym, że mierzy się z problemami ze zdrowiem, mówił już w pierwszej połowie roku. Kiedy trafił do szpitala w marcu w związku z krwawieniem z układu pokarmowego, zdiagnozowano u niego poważną przypadłość. „Tak objawia się malformacja naczyniowa układu pokarmowego. Przyznaję, że diagnoza kompletnie mnie zaskoczyła. To rzadka, zagrażająca życiu choroba, którą trzeba kontrolować. Dopiero po sześciu dniach mogłem wyjść ze szpitala. Teraz żona i córki pilnują mnie na każdym kroku. Co cztery tygodnie mam badania kontrolne. Jestem na diecie lekkostrawnej i muszę na siebie uważać (…). Może to znak, że powinienem trochę zwolnić, cieszyć się tym, co mam, bo nic nie jest nam dane na zawsze” – mówił wówczas w rozmowie z „Na żywo”.