Najpierw konflikt z Badachem, a teraz to. Nowe wieści o Michale Szpaku w „The Voice of Poland”

W ostatnich tygodniach aż huczało od doniesień o „konflikcie” Michała Szpaka i Kuby Badacha w „The Voice of Poland”. Nowy trener nie jest jedyną osobą, której były reprezentant Polski w konkursie Eurowizji starł się na planie. Robi się gorąco.

Gorąco w „The Voice of Poland”

W emitowanej obecnie przez TVP2 piętnastej edycji „The Voice of Poland” dobiegł końca etap przesłuchań w ciemno, a to oznacza początek bitew. W najbliższym odcinku, który zostanie pokazany już w sobotę 12 października, widzowie zobaczą pierwsze muzyczne starcia. Na scenie zaprezentuje się osiem duetów. W jednym z nich zaśpiewają Maciej Kita i Adam Bartusz z drużyny Lanberry.

O Michale Szpaku, który powrócił do „The Voice of Poland” po długiej przerwie, ostatnio głośno było w kontekście jego „konfliktu” z debiutującym w gronie trenerów Kubą Badachem. Słowne przepychanki dwóch doskonałych wokalistów zdawały się nie mieć końca. Jak się okazuje, Szpak „podpadł” na planie nie tylko Kubie.

Michał Szpak kontra Lanberry

Występ wspomnianych uczestników z drużyny Lanberry, którzy oprócz śpiewu zaprezentowali na scenie grę na gitarze oraz fortepianie, stał się kością niezgody pomiędzy mentorką Macieja i Adama a Michałem Szpakiem. Artysta nie miał litości dla podopiecznych koleżanki z jury. Tak ostry jeszcze nie był. „Powiem wam, że czekałem na ten wykon, byłem podekscytowany tym, że pojawiają się instrumentaliści i wokaliści zarazem, i że to będzie mega show i mega doznanie” – zaczął, miażdżąc to, co pokazali na scenie: 

Dla mnie to była taka kakofonia. To, co się wydarzyło na scenie, rozwaliło mi uszy, po prostu. Każdy był nad dźwiękiem, pod dźwiękiem, zaciśnięte gardła, śpiewanie nosem. Ja się naprawdę bardzo tym rozczarowałem.

„Na samym końcu udało wam się złapać unisono, gdzie udało wam się obronić troszeczkę ten numer. Ale aż serce mi bije z powodu tego, że muszę wyrazić tak surowe słowa w waszym kierunku. To nie jest program o tym, jak kto potrafi grać, tylko jak kto potrafi śpiewać. I wydaje mi się, że ta uwaga głównie skupiła się na tym, jak zagrać i się nie wywalić, a nie jak zaśpiewać. Przepraszam cię, Lanberry! Jestem w szoku po prostu…” – kontynuował. Słowa tak mocnej krytyki okazały się dla piosenkarki sporym zaskoczeniem. Postanowiła wziąć swoich podopiecznych w obronę.

Zbieramy te wszystkie uwagi. Co do jednego się zgadzam, i możemy się wszyscy zgodzić, że problemy z intonacją były ogromne, ale na pewno nie zasłużyli na aż taki pojazd. Aż taki nie! – odpowiedziała Szpakowi.

Zobacz także