Rewolucja w „Pytaniu na śniadanie”
Na początku roku w „Pytaniu na śniadanie” zaszła prawdziwa rewolucja. Z pracą pożegnali się wszyscy dotychczasowi prowadzący: Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, Ida Nowakowska i Tomasz Wolny, Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, Małgorzata Opczowska i Robert Koszucki, Anna Popek i Robert Rozmus, a także Izabella Krzan i Tomasz Kammel. Ich miejsce zajęli: Joanna Górska i Robert Stockinger, Klaudia Carlos i Robert El Gendy, Beata Tadla i Tomasz Tylicki, Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz, Katarzyna Pakosińska i Piotr Wojdyło. Szefową porannego pasma Dwójki została natomiast Kinga Dobrzyńska.
„Pytanie na śniadanie”. Wrócą byli prowadzący?
W sieci pojawiły się doniesienia o rzekomym pomyśle ponownego zatrudnienia byłych prowadzących „PnŚ”. Ma być to odpowiedź na słabe wyniki oglądalności śniadaniówki. Portal Plotek, powołując się na swoje źródła w produkcji, poinformował, że mowa o kilku konkretnych nazwiskach: Idzie Nowakowskiej, Tomaszu Wolnym, Małgorzacie Tomaszewskiej i Tomaszu Kammelu.
Dyrektor TVP reaguje na słabe wyniki i każe ściągnąć kogoś ze starej ekipy „Pytania na śniadanie”. Mają przywrócić znane twarze. Aktualnie toczą się rozmowy z Idą Nowakowską, Tomaszem Kammelem, Tomaszem Wolnym i Małgorzatą Tomaszewską. Jednak wiadomo, że dyrektor TVP najbardziej chciałby, żeby to Kammel był w śniadaniówce – przekazał informator Plotka.
„Pytanie na śniadanie”. Kammel komentuje doniesienia o powrocie
Na ten moment nie ma żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie. Portalowi Wirtualne Media udało się jednak skontaktować z Tomaszem Kammelem. Zapytany o propozycję powrotu do TVP, powiedział:
Prawda jest taka, że nie mam nic ciekawego w tej kwestii do powiedzenia.
Kammel odniósł się też do aktualnej sytuacji w „Pytaniu na śniadanie”. Zaznaczył, że przez wszystkie lata był rozliczany z wyników i jego zdaniem takie kryterium powinno być podstawą:
Mnie zawsze rozliczano z wyników. Ja przez prawie 27 lat w Telewizji Polskiej zawsze dostawałem oferty pracy na podstawie wyników i oglądalności, i mojego talentu, i umiejętności. I to zawsze było dla mnie najważniejsze. Wydaje mi się, że w takiej branży, w jakiej pracujemy, to powinno być jedyne kryterium. No i jeśli ktoś poszedł po rozum do głowy i zastosował to kryterium, no to trudno się dziwić, że następstwa są takie, jakie są.
Kammel wprost powiedział, że wydarzenia sprzed kilku miesięcy były błędem.
- I raz w życiu zdarzyło się tak, że mimo fenomenalnych wyników nagle ktoś postanowił coś zmienić. I to było w styczniu tego roku. No i najwyraźniej to, co dzieje się teraz, okazuje się być potwierdzeniem, że tamta decyzja była błędna – zaakcentował.