Kotońscy z „Gogglebox” są małżeństwem od 30 lat
Agnieszka i Artur Kotońscy zyskali ogólnopolską rozpoznawalność jako bohaterowie programu „Gogglebox. Przed telewizorem”, w którym towarzyszy im także dorosły już syn Dajan. 48-latka, najprężniej z całej trójki działająca w show-biznesie, nie ma przed swoimi fanami wielu tajemnic. W przeszłości ujawniła, że zaszła w ciążę jako 16-latka, co było poważnym sprawdzianem dla jej relacji z Arturem. „Cienko wtedy było. Jesteśmy z małej miejscowości, ludzie wytykali nas trochę palcami” – wspominała jakiś czas temu.
Kotońskim udało się przezwyciężyć trudności i w 1995 roku przypieczętowali swoją relację ślubem. Wkrótce para będzie świętowała trzydziestą rocznicę. Szykując się do wyjątkowego jubileuszu, Agnieszka zdecydowała się na szczere wyznanie na Instagramie.
„Trzy dekady miłości, radości i szacunku. Bez dramatów, bez wielkich poświęceń, bo prawdziwa miłość nie wymaga rezygnacji z siebie. Po prostu jesteśmy razem. I to „razem” trwa, nie dla lajków, nie dla publiki, ale dla nas. Nie było potrzeby niczego udowadniać światu. Nie było wyjątkowych screenów, nie było oświadczeń pod publikę. Jest miłość – ta prawdziwa. I ta miłość przetrwała 30 lat. I przetrwa kolejne 30, a i 50, jak Bóg da” – zaczęła.
Prawda o związku Agnieszki i Artura Kotońskich
Jednocześnie gwiazda „Gogglebox” nie ukrywa, że z mężem przeszli niejedno. „Szczerze? Nie było łatwo. Dwójka dzieciaków z podstawówki stanęła naprzeciwko siebie i przyrzekła przed Bogiem, przed sobą – że razem, do końca życia. Na dobre i na złe” – pisze, przyznając:
To „złe” przyszło nieraz. Były kłótnie, były dramaty, były chwile zwątpienia.
„Ale nadal jesteśmy razem. Bo życie to nie tylko kwiaty, cukierki i te najpiękniejsze momenty. Życie to też trudne decyzje, które czasem zostawiają ślad. Ale jeśli miłość jest prawdziwa – przetrwa wszystko. My jesteśmy tego dowodem” – podkreśliła.
„Ludzie tak łatwo podejmują decyzję o rozstaniu”
Kotońska postanowiła również podzielić się z fanami pewną refleksją. „Ludzie tak łatwo podejmują decyzję o założeniu rodziny, a potem jeszcze łatwiej o rozstaniu. W jednej chwili przysięga na całe życie, w następnej – rozwód, terapia, oświadczenia w social mediach” – spostrzegła.
I myślę sobie: albo z nami coś jest nie tak, albo z nimi coś się dzieje – zastanawia się i kwituje:
„Bo my, mimo upływu lat, nadal jesteśmy razem. Nadal wierzymy, że miłość to nie tylko emocje, ale też wybór. I nie zamienilibyśmy tego na nic innego”. 48-latka zaznaczyła przy tym, że nie zamierza odnosić się do głośnych rozstań innych par, o których rozpisują się media: „Żyję swoim życiem, nie cudzym. Nie interesują mnie internetowe dramy, nie śledzę cudzych wojenek, nie analizuję czyichś decyzji. Skupiam się na tym, co naprawdę ważne – na swojej rodzinie, swoich marzeniach, swoim spokoju. Bo życie to nie scrollowanie cudzych historii, tylko tworzenie własnej”.