Alicja Bobrowska, urodzona 8 stycznia 1936 roku we Włodzimierzu, już od najmłodszych lat zaskakiwała wszystkich swoją urodą i charyzmą. Jej droga do tytułu Miss Polonia w 1957 roku była tylko początkiem niezwykłej przygody, która zaprowadziła ją aż na konkurs Miss Universe, gdzie zdobyła tytuł IV wicemiss. Te sukcesy otworzyły przed nią drzwi do międzynarodowej kariery, jednak Alicja, zamiast podążać za blaskiem fleszy, wybrała powrót do Polski, by realizować swoje pasje na scenach teatralnych.
Teatr jako prawdziwa pasja
Bobrowska szybko udowodniła, że jej talent aktorski jest równie wielki, co uroda. Debiutując na scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, niebawem stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego teatru, występując również w Teatrze Narodowym i Teatrze Polskim w Warszawie. Jej role były zawsze pełne emocji i głębi, co sprawiało, że publiczność pokochała ją od pierwszego wejrzenia.
Nowe życie w Ameryce
Lata 80. przyniosły wiele zmian w życiu Alicji Bobrowskiej. W obliczu trudnej sytuacji politycznej w Polsce, zdecydowała się na emigrację do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozpoczęła zupełnie nowy rozdział. Przez 17 lat pracowała jako pielęgniarka i wolontariuszka, nigdy nie zapominając o swoich korzeniach i miłości do sztuki. Po przejściu na emeryturę, zaczęła tworzyć obrazy 3D, które zyskały uznanie i były prezentowane na wystawach w całych Stanach Zjednoczonych.
Pożegnanie ikony
Informację o śmierci Alicji Bobrowskiej przekazał syn gwiazdy, Maciej Zaczyk za pośrednictwem Wydawnictwa Evergreen, podkreślając jej niezwykłe cechy: piękno, mądrość i siłę.
Piękna, mądra i silna do ostatnich chwil swojego pełnego i bardzo bogatego życia
– tak wspominają ją bliscy i przyjaciele.
Alicja Bobrowska pozostawiła po sobie nie tylko niezapomniane role i obrazy, ale przede wszystkim wzór do naśladowania – pokazała, jak ważne jest podążanie za swoimi marzeniami i nieustanne dążenie do samorealizacji.