Iga Świątek, liderka w rankingu kobiet, rozpoczęła swój udział w US Open od serii imponujących zwycięstw. W pierwszej rundzie pokonała Kamillę Rachimową, następnie w ekspresowym tempie uporała się z Eną Shibaharą, by w kolejnym etapie wyeliminować Anastazję Pawluczenkową. W meczu ⅛ finału przyszło jej zmierzyć się z Ludmiłą Samsonową, zawodniczką z TOP20 światowego rankingu. Mimo wyrównanej pierwszej partii, w drugim secie Rosjanka nie zdołała utrzymać tempa, co pozwoliło Świątek na pewne zwycięstwo 6:4, 6:1 i awans do ćwierćfinału.
W trakcie tego decydującego spotkania na trybunach pojawił się Jason Sudeikis, obserwując poczynania polskiej tenisistki.
Unikam patrzenia na ekrany, ale jak patrzyłam na sędzię, to faktycznie widziałam go tam, ale starałam się utrzymać koncentrację
– wyznała Polka.
Iga Świątek nie ukrywa, że pozytywny przekaz płynący z serialu „Ted Lasso” ma dla niej duże znaczenie. Podczas wywiadu na korcie została zapytana o to, czy znajduje w nim inspirację do swojej gry, przyznała, że ceni sobie przede wszystkim optymizm promowany przez bohatera odgrywanego przez Jasona Sudeikisa.
Mimo indywidualnego charakteru tenisa, dla Świątek ważne jest również wsparcie, które otrzymuje ze strony swojego zespołu. Ciekawostką jest, że Iga Świątek dostrzega podobieństwa między postacią trenera Lasso a swoim trenerem, Tomaszem Wiktorowskim.
Kto jeszcze kibicuje Idze Świątek na US Open 2024?
Spotkanie z Sereną Williams przed meczem oraz obecność na trybunach byłej trenerki Williams, Renae Stubbs, świadczy o szerokim gronie fanów i wsparciu, na które Iga Świątek może liczyć podczas tego turnieju. Słowa uznania od tak wybitnej postaci, jaką jest Serena Williams, są dla Świątek nie tylko źródłem dumy, ale i dodatkowej motywacji.