Emerytury gwiazd to wciąż powracający temat
Wiele celebrytów żali się, że ich emerytury są zdecydowanie za niskie. Przez to muszą wciąż pracować i nie mogą pozwolić sobie na zasłużony odpoczynek. Często podają także konkretne kwoty. Wywołuje to wciąż wiele kontrowersji i dyskusji w mediach. Niektórzy internauci uważają, że artyści powinni odkładać pieniądze z występów na przyszłość, zarzucając im przy tym, że i tak dużo zarabiają.
Beata Kozidrak inwestuje i nie liczy na „opiekuńczość państwa”
Do rozmowy na temat emerytur dołączyła również Beata Kozidrak w wywiadzie dla portalu gazeta.pl. Karierę muzyczną rozpoczynała w latach 70. XX wieku. W 1978 powstał zespół Bajm. Jego skład przez lata się kilkukrotnie zmieniał. Artystka jednak śpiewa w nim do dziś, mimo iż osiągnęła już wiek emerytalny. Grupa na ten moment wydała 10 albumów, na których znalazło się wiele przebojów, takich jak: „Biała armia”, „Co mi Panie dasz” czy „Nie ma wody na pustyni”.
Życie nauczyło mnie inwestowania i ja nigdy nie liczyłam na nasz system, na opiekuńczość państwa. Raz jako jedna z licznych firm, bo ja mam firmę, dostałam dotację, która pomogła żyć moim pracownikom, bo oni nie mieli za co żyć w okresie pandemii.
Beata Kozidrak przyznała, że za dotację, tak jak wielu artystom, „dostało” jej się od innych. Przyznała, że nie wzięła jej dla siebie, tylko dla swoich pracowników.
Wiedziałam, że nie wyjadą do innego kraju, tylko zostaną przy mnie i będziemy potem wspólnie dalej grać koncerty – podsumowała artystka.