Ich romansem żyła cała Polska. Po latach nadal walczą ze sobą w sądzie

Kiedy w 2008 roku światło dzienne ujrzał romans byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza z młodszą o 22 lata Izabelą Olchowicz, kolorowa prasa oszalała. Zdjęcia zakochanych coraz częściej zaczęły się pojawiać w tabloidach. A pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że polityk jeszcze wówczas był żonaty z Marią. W 2009 Marcinkiewicz dostał rozwód i dosłownie chwilę później, stanął na ślubnym kobiercu z Izabelą. Związek „Kaza” i „Isabel” nie przetrwał jednak próby czasu. Para rozwiodła się w 2018 roku. Od tamtej pory nieustannie toczą ze sobą bój w sądzie. Najnowszy wyrok w sprawie zapadł 13 marca 2025.

Wypadek Izabeli i jej trudności ze znalezieniem pracy po rozwodzie stały się podstawą do orzeczenia przez sąd alimentów, które teraz są przedmiotem niekończącej się batalii prawnej. 

W 2014 roku Olchowicz, podróżując na spotkanie z byłym mężem, uległa wypadkowi. Straciła przytomność za kierownicą samochodu i uderzyła w ekran energochłonny, co skutkowało jej hospitalizacją. Lekarze stwierdzili u niej wstrząs mózgu oraz częściowe uszkodzenia kręgów. Dodatkowo, doświadczała lekkiego paraliżu, który obejmował obszar od barku do palców lewej ręki.  Była żona Kazmierza Marcinkiewicza twierdzi, że do tej pory ma przeczulicę w okolicy lewego barku i ramienia.

Zwykły dotyk odczuwam jak silne oparzenie. Chodzę z gołym ramieniem, bo nie mogę nałożyć na nie żadnego ubrania. 

- pisała jakiś czas temu w jednej ze swoich książek. 

W związku z wypadkiem i niezdolnością do podjęcia pracy, Izabela wystąpiła o alimenty. Marcinkiewicz podkreśla, że utrzymuje swoją byłą żonę już przez 15 lat, mimo że ich wspólne życie trwało zaledwie trzy lata. Wskazuje na jej niechęć do samodzielnego utrzymania się, pomimo umiarkowanej niepełnosprawności, która nie uniemożliwia pracy.

Saga alimentacyjna trwa

Prokuratura ogłosiła niedawno kolejny wyrok dotyczący Kazimierza Marcinkiewicza. Chodzi o sprawę alimentacyjną, która od lat ciąży na byłym premierze. Marcinkiewicz, oskarżany o niewywiązywanie się z obowiązków wobec byłej żony, Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz, staje przed sądem z niepokojącą regularnością.

Jestem jednym z groźniejszych przestępców.

- ironizował Marcinkiewicz, cytowany przez TVN24, wskazując na częstotliwość swoich wizyt w sądzie i koszty, jakie państwo ponosi w związku z jego sprawami.

Kazimierz Marcinkiewicz nie może się uwolnić od problemów z alimentami. Prokuratura nie ustaje w dążeniu do egzekwowania od niego zobowiązań wobec byłej żony. Ostatni wyrok to nie koniec; były premier zmaga się również z próbami wznowienia innych spraw alimentacyjnych, które wcześniej zostały warunkowo umorzone. Wcześniej sąd karał już Marcinkiewicza za za uchylanie się od płacenia alimentów.

Marcinkiewicz nie ogranicza się jedynie do obrony przed oskarżeniami. Podjął również kroki prawne, aby całkowicie uwolnić się od obowiązku płacenia alimentów swojej byłej żonie, które obecnie mają wynosić 4,5 tysiąca złotych miesięcznie.

W sądzie rodzinnym toczy się postępowanie dotyczące zniesienia alimentów dla Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz. Były premier argumentuje, że jego sytuacja życiowa i finansowa zmieniła się na tyle, że nie powinien być już obciążony tym zobowiązaniem.

Zobacz także