Prowadzący „Dzień dobry TVN” nie miał łatwo. Damian Michałowski o początkach kariery. „Pieniędzy w ogóle nie miałem”

Damian Michałowski, fot. Jacek Kurnikowski/AKPA
Prowadzący „Dzień dobry TVN” nie miał w życiu łatwo. Damian Michałowski wrócił wspomnieniami do początków swojej kariery. „Pieniędzy w ogóle nie miałem” – przyznał.

Damian Michałowski o początkach swojej kariery. Zaliczył wpadkę

Damian Michałowski od marca 2020 roku jest jednym z prowadzących program śniadaniowy „Dzień dobry TVN”. Początki jego kariery nie były jednak łatwe. W podcaście „Cały ten Majdan” wrócił wspomnieniami do dawnych lat. Pracę w branży zaczynał od akademickiego radia, gdzie czytał serwis sportowy. „I to był rok 2006. Pamiętam, bo to był finał mistrzostw świata”. Damian Michałowski zaliczył wtedy wpadkę – z jego ust padło na antenie przekleństwo.

To był taki moment, w którym naszego radia akademickiego słuchały cztery osoby. W tym redaktor naczelny, moja mama, realizator i ja. Dyrektor po prostu zwrócił mi uwagę, [...] ale nie było żadnych konsekwencji.

„Pieniędzy w ogóle nie miałem”

Damian Michałowski od lat nie słodzi kawy. We wspomnianej rozmowie wyznał, że to dlatego, że kiedyś nie było go na niego stać. „Kiedyś słodziłem, ale przyjechałem do Warszawy, pieniędzy w ogóle nie miałem. Miałem wyliczone osiem czy 12 zł dziennie, żeby mi wystarczyło na życie”.

Wychodziłem mniej więcej o trzeciej, czwartej w nocy do domu, właśnie do pani Jadzi na stancję. I któregoś razu wracałem tam do siebie, do tego pokoju i tak mówię: „kurczę, jak mi się chce herbaty z cukrem”. Idę do tego sklepu nocnego, mówię, że poproszę kilogram cukru, [...] a pani tam mi rzuciła chyba, że 10 czy 12 zł za 1 kg cukru. Ja się wtedy chwyciłem za serce i mówię: „Ile?! To są chyba jakieś kpiny”. I od tego momentu do dzisiaj nie słodzę.

Zobacz także