Paulina Sykut-Jeżyna choruje od dzieciństwa
Paulina Sykut-Jeżyna to jedna z gwiazd telewizji Polsat. Ogromną sympatię widzów zyskała za sprawą formatu „Must Be The Music”, a teraz możemy oglądać ją m.in. w „Halo, tu Polsat”.
Celebrytka nie ukrywa, że od wielu lat zmaga się z podstępną chorobą, jaką jest migrena. Jej pierwszy atak bólowy pojawił się w dzieciństwie, a dokładniej, gdy była w pierwszej klasie podstawówki. Kilka miesięcy temu, z okazji Europejskiego Dnia Migreny, Sykut-Jeżyna opublikowała w mediach społecznościowych specjalny post, w którym powiedziała o tym, jak żyje się z takim problemem.
„Ból nauczył mnie pokory i szacunku do zdrowia. Z czasem zaczęłam lepiej rozumieć swój organizm i czytać wszystkie sygnały , które wysyła. Migrena to mój hamulec i choć nauczyłam się z nią żyć, dzisiaj przez chwilę pomyślałam: jakby to było gdyby jej nie było” – napisała.
Paulina Sykut-Jeżyna o życiu z migreną
Niedawno kobieta wystąpiła w podcaście „Grube historie”, w którym jeszcze bardziej otworzyła się na temat choroby. Wspomniała, że najgorszym okresem były czasy liceum i studiów – ataki były częste i ciężkie do zniesienia. Poruszyła również temat leczenia farmakologicznego.
Pamiętam te ataki, one się zdarzały raz na pół roku, jak byłam dzieckiem, więc to nie było tak często. Dało się z tym jakoś żyć. Gorzej było już później: w liceum, na studiach. Te ataki były częste i ciężko było bardzo, do momentu, kiedy jakaś farmakologia nie weszła w grę, już później takie leki, które skierowane są na migrenę i które pomagają.
Przyznała również, że dni, kiedy nie odczuwa żadnego bólu, jest naprawdę niewiele. Ich ilość może policzyć na palcach jednej ręki. Udrękę opisała jako „ból rozsadzający czaszkę”, do którego w pewnym momencie doszła jeszcze tzw. aura.
Poza tym zaczęła mi towarzyszyć taka aura - to są przenikające się bóle - raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie - takie, które odczuwam jako ból głowy, ale pomiędzy nimi jest taki... Różne napięciowe bóle mięśni, ciała, czuję kark cały czas, czuję głowę. (...) Policzyłabym na palcach jednej ręki, kiedy miałam taki dzień, kiedy mnie nic nie boli. Było ich niewiele.