W marcu tego roku u Tomasza Jakubiaka zdiagnozowano rzadki nowotwór. Choroba zmusiła go do podjęcia leczenia w Izraelu, gdzie od grudnia przechodzi intensywne badania i przygotowuje się do operacji. „Tutaj opieka wygląda stanowczo inaczej. Mam swój pokoik, a moja rodzina mieszka dwa piętra wyżej w hotelu. Mogą ze mną spędzać czas, co jest dla mnie bardzo ważne” – mówił w relacji na Instagramie. Kucharz wielokrotnie podkreślał, że siłę do walki czerpie właśnie od rodziny.
Jakubiak szczerze o problemach z alkoholem i narkotykami. „Był okropny”
Tomasz Jakubiak w rozmowie z dziennikarzami „Dzień dobry TVN” otwarcie wyznał, że na początku związku z żoną Anastazją zmagał się z poważnymi problemami – uzależnieniem od alkoholu i narkotyków.
„Byłem strasznym człowiekiem, w strasznych nałogach. Alkoholikiem byłem. Poniekąd byłem też mocno w narkotyki wywalony, więc miałem problem, żeby się w ogóle ogarnąć” – opowiadał.
Ich relacja rozpoczęła się w nietypowy sposób. Już na pierwszej randce Anastazja zaszła w ciążę. Jakubiak przyznaje, że nie traktował partnerki najlepiej, co dodatkowo komplikowało ich początki. „Był okropny” – wspominała żona, ale podkreśliła, że widziała w nim potencjał na lepszego człowieka: „Pomimo tego byłam spokojna o to, że będę miała z nim dziecko, bo widziałam w jego oczach, że on jest dobrym człowiekiem, że nigdy mnie nie skrzywdzi”.
Początki relacji Tomasza Jakubiaka z żoną były bardzo trudne
Oprócz zmagań z nałogami, życie Jakubiaka skomplikowało się jeszcze bardziej w obliczu pandemii COVID-19. Para zmagała się z problemami finansowymi – Tomasz stracił zlecenia w telewizji, a Anastazja w nieruchomościach. „W tym wszystkim nie mieliśmy mieszkania i nie mieliśmy gdzie się podziać. Mieszkaliśmy trochę u Anastazji, z jej mamą, trochę u mojego kolegi. Zaczęła się jeszcze pandemia, więc splajtowaliśmy oboje całkowicie. (…) Był bardzo trudny czas dla nas. Ja w tym czasie też nie byłem przyjemnym gościem” – wspominał Jakubiak.
Anastazja pragnęła wspierać Tomasza w najtrudniejszych chwilach. Jak sama przyznała, na początku chciała „wejść w rolę ratownika” i zmusić partnera do zmiany. Szybko jednak zrozumiała, że bez jego woli nic nie zdziała. „Doszłam do punktu, w którym stwierdziłam, że albo się zmieni i przestanie, albo po prostu się rozstaniemy” – powiedziała.
To właśnie ten moment, gdy Anastazja „odpuściła”, stał się kluczowy dla Jakubiaka. Kucharz zdecydował się zawalczyć o siebie i rodzinę. Dziś przyznaje, że bez wsparcia żony nie wyszedłby na prostą.