Katarzyna Żak już tego nie kryje. Oficjalnie ogłosiła

Katarzyna Żak to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. W mediach społecznościowych podzieliła się swoją radością. „Już nie mogę się doczekać” – podkreśliła.

„Piernikowe serce”. Katarzyna Żak w obsadzie

Katarzyna Żak przed laty podbiła serca widzów jako Solejukowa w serialu „Ranczo”. Nadal nie zwalnia tempa i realizuje się w grze w kolejnych filmach oraz serialach, a do tego występuje na deskach teatru. Dziś w mediach społecznościowych opublikowała wpis, w którym z niekrytą ekscytacją poinformowała, że już niebawem wejdzie na nowy plan filmowy. Aktorka zagra w „Piernikowym sercu”, a akcja toczyć będzie się w jej rodzinnym mieście.

Kochani, z radością piszę, że 10 grudnia rozpoczynamy zdjęcia do „Piernikowego serca” opowieści o relacjach rodzinnych w okresie przedświątecznym. Wspaniała obsada , cudowni realizatorzy…i akcja filmu, który dzieje się w Toruniu - moim rodzinnym mieście - sprawiają, że już nie mogę się doczekać pracy na planie – ogłosiła.

Katarzyna Żak o trudach aktorstwa

Katarzyna Żak rok temu udzieliła wywiadu Plejadzie, w którym podsumowała swoje dotychczasowe zawodowe osiągnięcia. Nie kryła, że życie aktorów nie jest tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. Muszą liczyć się między innymi z tym, że przez dłuższy czas mogą nie dostać żadnej roli.

Gdybym znów miała 19 lat, zdany egzamin maturalny i wiedzę, którą dzisiaj dysponuję, na pewno nie wybrałabym zawodu aktorki - mimo że jest to piękny zawód - ale zostałabym prawnikiem. Myślę, że ten zawód także dałby mi dużo satysfakcji – mówiła.

Aktorka podkreśliła jednak, że „na razie nie ma mowy o artystycznej emeryturze.” Nie wie też, skąd ma tyle siły, aby pogodzić wszystkie swoje aktywności. Natłok pracy oznacza również dla niej pewne wyrzeczenia związane z relacjami z bliskimi. - Sama się zastanawiam, skąd we mnie ta siła. Z powodu tej zawodowej aktywności, która bardzo mnie napędza, daje zastrzyk energii i dawkę adrenaliny, na pewno tracą moje życie rodzinne i „aktywność przyjacielska”. Mam mniej czasu na spotkania z córkami i przyjaciółkami. Żeby się umówić, musimy dobrze się nakombinować, bo one także są zajęte, mają swoją pracę, życiowe obowiązki. Brakuje mi czasu na normalne życie i tak sobie myślę, że jak człowiek ma na karku sześć dych, powinien trochę wyhamować. Z drugiej strony, jeśli człowiek kocha to, co robi, nie chce wyhamowywać. Ot, paradoks – podsumowała w rozmowie z Plejadą.

Zobacz także