Grysz i Tylicki zostali rodzicami
Aleksandra Grysz i Tomasz Tylicki końcem lipca powitali na świecie syna, dla którego wybrali imię Tymoteusz. Choć nie należą do grona gwiazd, które chętnie opowiadają mediom o życiu prywatnym, niedawno wystartowali z kanałem na YouTube, gdzie na własnych zasadach uchylają rąbka tajemnicy na temat swojej codzienności. Ostatnio wrzucili do sieci kolejny film – tym razem z odpowiedziami na nurtujące ich internetowych obserwatorów pytania.
Prawda wyszła na jaw… – podpisali udostępnioną na Instagramie zapowiedź.
„Prawda wyszła na jaw”
Para z „Pytania na śniadanie” była pytana przez fanów m.in. o opiekę nad niespełna czteromiesięcznym synkiem. Odpowiadając, czy Tylicki „pomaga” jej przy dziecku, Grysz kategorycznie wyznała: „w ogóle mi nie pomaga”. Zaraz wspólnie pospieszyli z wyjaśnieniem, co miała na myśli. Jak podkreślili, starają się być „równorzędnymi” rodzicami.
Wszystkiego się uczymy razem, wszystko robimy razem – i w życiu, i też przy Tymku w związku z tym. U nas nie ma żadnego podziału ani „pierwszeństwa” – wyznał Tylicki.
Rodzice małego Tymoteusza zostali też zapytani, czy ich relacje zmieniły się po pojawieniu się na świecie dziecka. „No jasne. (…) My się nigdy nie kłóciliśmy. Mieliśmy poważniejsze rozmowy, jak w każdym związku, ale nie było jakichś kłótni, krzyków ani takich historii. Teraz dużo szybciej dochodzimy do konsensusu. W ogóle ekspresowo” – zdradzili.
Jaki jest sekret ich związku? „Bardzo dużo rozmawiamy, uwielbiamy ze sobą spędzać każdą chwilę, wszystko robimy razem. Teoretycznie mamy inne charaktery, inne znaki zodiaku, ale też dzieli nas różnica wieku, bo to jest 12 lat i 7 miesięcy” – mówi prezenter.
My się przede wszystkim bardzo lubimy – podkreśla Grysz.
Grysz i Tylicki o drugim dziecku
Jakby tego było mało, we wspomnianym filmie zakochani podzielili się wspaniałymi wieściami. Chcą wziąć ślub, uzgodnili także, że chcieliby mieć jeszcze jedno wspólne dziecko. „Fajnie, jakby to była dziewczynka” – przyznała prezenterka.