Aleksander Sikora doznał urazu. Pokazał „posiniaczoną i pokiereszowaną twarz”

Tuż przed finałem programu: „Twoja twarz brzmi znajomo” jeden z finalistów – Aleksander Sikora – zaskoczył wyznaniem. Okazało się, że prezenter niedawno doznał urazu twarzy. Na Instagramie pokazał, jak teraz wygląda.

Aleksander Sikora w finale „Twoja twarz brzmi znajomo”

Aleksander Sikora to prezenter doskonale znany telewizyjnej publiczności. Przez długi czas był związany z TVP, gdzie współprowadził m.in. „Pytanie na śniadanie”. Na „szklanych ekranach” stworzył duet z Małgorzatą Tomaszewską, z którą prywatnie się przyjaźni.

Po wprowadzeniu zmian w Telewizji Polskiej Olek Sikora pożegnał się z publicznym nadawcą. Następnie trafił pod skrzydła Polsatu, zasilając ekipę twórców nowego programu: „Halo, tu Polsat”. Sikora w rozmowach z prowadzącymi (m.in. Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim, z którym współpracował również w „PnŚ”) przedstawia newsy ze świata show-biznesu. Prezenter jest również jednym z uczestników 21. edycji programu: „Twoja twarz brzmi znajomo”. 34-latek trafił do finałowej czwórki: razem z Patricią Kazadi, Barbarą Wypych oraz Kubą Szyperskim. Kto z nich wygra „TTBZ 21”? Tego dowiemy się już dziś wieczorem!

Tuż przed emisją ostatniego odcinka finaliści pojawili się w programie śniadaniowym. Aleksander Sikora zaskoczył wyglądem: jego twarz była bowiem posiniaczona, a na nosie dostrzec można było niewielki opatrunek.

Dosłownie pół godziny temu wylądowałem z Kenii, gdzie niestety dałem nura na głęboką wodę i dlatego wyglądam tak, a nie inaczej – relacjonował.

O tym, co dokładnie się stało, sam zainteresowany opowiedział na Instagramie.

Olek Sikora na Instagramie

Aleksander Sikora miniony czas spędził na egzotycznej podróży. Wracając z Kenii, gwiazdor przywiózł ze sobą nie tylko niesamowite wspomnienia, ale też „pamiątkę” w postaci blizn i siniaków. 

Czy rozkwasiłem sobie nos i czoło? Być może. Mam posiniaczoną i pokiereszowaną twarz? Być może – rozpoczął swój wpis bohater ujęcia na Instagramie, dodając:

Uważajcie na siebie! Ja też to robiłem, ale niefortunne nurkowanie zakończyło się dla mnie kilkoma ranami, które do przysłowiowego wesela się zagoją. Zdjęcie przedstawia wersję sprzed pojawienia się opuchlizny i siników na twarzy i należy do tych mniej drastycznych. Wyprzedzę ironiczno-sarkastyczne komentarze. Byłem trzeźwy. Plastry czy opatrunki nie są wypadkową żadnych zabiegów czy operacji korygujących urodę.

Fot. Instagram @oleksikora
 

Zobacz także