W najnowszym odcinku podcastu „Bliskoznaczni” Katarzyna Nosowska razem z synem Mikołajem Krajewskim poruszyła tematykę śmierci i ostatnich pożegnań. Artystka wyjawiła, jakie ma oczekiwania względem własnego pogrzebu, odrzucając tradycyjne konwencje.
Katarzyna Nosowska nie chce „tradycyjnego” pogrzebu
Od kwietnia tego roku Katarzyna Nosowska wraz z synem Mikołajem Krajewskim prowadzą podcast „Bliskoznaczni”, w którym w otwarty sposób dzielą się swoimi przemyśleniami na różnorodne tematy. Dotychczas znana głównie z muzycznej oraz literackiej sceny artystka, teraz w nowej roli, odsłania przed słuchaczami bardziej osobiste refleksje.
Nazwa podcastu, jak tłumaczą twórcy, ma podkreślać wspólne, bliskie znaczenie ludzkich doświadczeń i emocji. W jednym z ostatnich odcinków, który ukazał się 3 listopada, Nosowska wraz z synem podjęli temat śmierci i pochówku.
Naprawdę uważam, że obowiązek chowania, który jest u nas w kraju... Ja tak nie chcę. Wiadomo, że nie można sobie zostawić ciała w domu, albo samemu gdzieś w dowolnym miejscu chować, ale gdy ktoś wybiera opcję spopielenia, naprawdę nie chciałabym mieć miejsca, gdzie leżą moje szczątki.
Nosowska ma prośbę do syna
Podczas rozmowy Nosowska wyraziła swoje nietypowe życzenie dotyczące własnego pogrzebu. Zamiast tradycyjnego grobu, artystka preferuje bardziej symboliczną formę pamięci po sobie, sugerując, że nie chciałaby by jej bliscy zamartwiali się jej śmiercią. Zwróciła się przy tym bezpośrednio do syna:
Ja bym nie chciała, żebyś ty musiał łazić na mój grób i żeby ludzie chodzili. W idealnym moim świecie wyobrażam sobie, że „byłam, ale się zmyłam”. I nie ma co drzeć szat, nie ma co robić z tego afery (...). Po mojej śmierci to bym chciała, żeby wszyscy po prostu sobie dobrze żyli.