Pipa – niezwykła gęś i ulubieniec turystów
Pipa, choć właściwie był to gąsior, stała się rozpoznawalna nie tylko nad Jeziorem Tarnobrzeskim, ale również w całej Polsce. Zwierzę to, początkowo kupione przez właścicieli lokalnego wake parku na targu, szybko przyciągnęło uwagę gości odwiedzających atrakcję. Pipa była bardzo przyjazna i jak pies podążała za ludźmi, szczególnie za tiktokerem Kamilem Trelą, znanym jako @dekoratorwnetrzumyslu, który przyjeżdżał tam regularnie. Ich niezwykła więź przyciągnęła uwagę internautów, a nagrania z Pipą zyskały ogromną popularność na TikToku, co uczyniło gąsiora gwiazdą sieci.
Filmy z Pipą szybko zdobyły popularność, a sama gęś stała się inspiracją do produkcji pluszowych maskotek, które można było kupić na straganach i bazarach od Bałtyku aż po Tatry.
Gęś Pipa nie żyje
W sobotę, 2 listopada, właściciele wake parku nad Jeziorem Tarnobrzeskim poinformowali o śmierci Pipy. Grzegorz Leboda, właściciel ośrodka, wyjaśnił w rozmowie z „Tygodnikiem Nadwiślańskim”, że Pipa zatruła się nieznaną substancją kilka dni wcześniej. Weterynarze robili, co mogli, ale nie zdołali uratować ukochanego gąsiora, który zmarł dokładnie 31 października. Wiadomość o jego śmierci przekazano w mediach społecznościowych:
Drodzy Goście odwiedzający nasz Wake Park, z przykrością i z ogromnym smutkiem w sercu zawiadamiamy Was, że Gąsior Pipa, którego wszyscy tak bardzo kochaliśmy odszedł przedwczoraj. Przez te kilka lat był naszym towarzyszem, łobuzem, radością i prawdziwą Osobowością Wake’a. Wierzymy, że jedynie przeniósł się w inny wymiar, na inne pozaziemskie jezioro. Przyjdzie taki czas, że znów zobaczymy jak zadowolony z siebie, dumnie rozpościera skrzydełka. Do zobaczenia Pipa!
Kamil Trela żegna przyjaciela
Wzruszający post opublikował również Kamil Trela, który przyczynił się do sławy Pipy. Tiktoker udostępnił łamiące serce nagrania, w których żegna swojego przyjaciela Pipusia:
Tak jest to prawda. Nie żyje Pipuś. Mój serdeczny przyjaciel odszedł z tego świata – powiedział.
Dla was to może być tylko gąsior, dla mnie to był prawdziwy ziomek.
„Rób dla mnie skrzydełka tam z góry” – dodał, kończąc tym samym piękną historię przyjaźni.