Jolanta Kwaśniewska próbowała uciec z Pałacu Prezydenckiego. Ochrona wymyśliła dla niej pseudonim

Jolanta Kwaśniewska, promując swoją biografię „Pierwsza dama”, odsłania kulisy życia w Pałacu Prezydenckim. Opowiada o codziennych wyzwaniach związanych z ochroną i zdradza, jak kilkukrotnie próbowała wymknąć się z ich opieki. Nosiła też charakterystyczny pseudonim nadany przez Biuro Ochrony Rządu.

Bycie pierwszą damą to nie tylko zaszczyty i życie w luksusie, ale także szereg ograniczeń. Jolanta Kwaśniewska, promując swoją najnowszą książkę „Pierwsza dama”, wraca do czasów, kiedy mieszkała w Pałacu Prezydenckim, a każdy jej ruch był pod ścisłą kontrolą Biura Ochrony Rządu. Żona byłego prezydenta RP zdradza, że nawet tak prozaiczna czynność, jak wizyta u kosmetyczki była wyzwaniem.

Ochroniarze przypisali jej kryptonim „02”, podczas gdy jej mąż, prezydent Aleksander Kwaśniewski, nosił numer „01”. Choć Kwaśniewska była otoczona troską i profesjonalną opieką, czasem tęskniła za chwilą prywatności, z dala od BOR-u. Niestety, jak sama przyznaje, nie było to łatwe do zrealizowania.

Dramat Kwaśniewskiej i Badacha. Była prezydentowa w gorzkich słowach o ślubie córki
Już niebawem w księgarniach zadebiutuje biografia Jolanty Kwaśniewskiej. Pierwsze egzemplarze trafiły w ręce czytelników i jak się okazuje, nie brakuje tam nieznanych wcześniej szczegółów z życia byłej pierwszej damy. Wśród licznych anegdot odżył temat, który 12 lat temu rozgrzał społeczeństwo do czerwoności. Chodzi o ślub jej córki i Kuby Badacha.

Jolanta Kwaśniewska chciała wymknąć się ochronie 

W rozmowie z Onetem jedna z najbardziej cenionych pierwszych dam w Polsce wspominała sytuację, kiedy postanowiła wymknąć się do zaprzyjaźnionej kosmetyczki. Myślała, że wystarczy powiedzieć ochronie, że ich pomoc na ten dzień jest już niepotrzebna. Po cichu opuściła Pałac bocznym wyjściem. Szybko jednak przekonała się, że BOR zawsze jest o krok przed nią.

„Chłopakom z ochrony powiedziałam, że na dzisiaj koniec, że mogą wracać do domów. I pomyślałam sobie, że pójdę do kosmetyczki, bo dlaczego miałabym iść z chłopakami tam, gdzie będę bez makijażu z zaczerwienioną twarzą po zabiegach. W związku z tym cichusieńko wzięłam dla mojej przyjaciółki Małgosi koszyczek z kwiatami i bocznym wyjściem od strony kościoła wyszłam, żeby pójść do jej gabinetu kosmetycznego – opowiedziała.

Plan jednak nie wypalił. Zanim zdążyła dotrzeć na miejsce, ochroniarze zorientowali się, że „02” wychodzi i szybko ruszyli w jej stronę. „Nagle pojawiają się samochody i koniec. Panowie mi uświadomili, że nie ma czegoś takiego, jak samotne wyjście do kosmetyczki. Jeśli mam ochotę, bardzo proszę, są samochody służbowe. I ostatecznie panowie z ochrony mnie tam odwieźli, a później przywieźli z powrotem do Pałacu” – wspominała była pierwsza dama.

Była pierwsza dama wspomina „chłopców z BOR-u”

Jolanta Kwaśniewska wyjawiła, że tylko raz udało jej się wyrwać spod opieki ochroniarzy i skutecznie zniknąć na krótki czas – podczas wakacji w Juracie. Nawet wtedy jednak towarzyszyły jej wyrzuty sumienia, bo wiedziała, że jej „chłopcy z BOR-u” mogą ponieść tego konsekwencje.

Pomyślałam sobie, gdyby cokolwiek się zdarzyło, jakie problemy zrobiłabym moim chłopakom z BOR-u, których naprawdę traktowałam jak rodzinę, jak moich braci, bo mniej więcej w takim wieku wszyscy byli. Więc to był taki pierwszy i ostatni raz – mówiła.

Kwaśniewska darzyła swoich ochroniarzy szacunkiem i czuła, że towarzyszy im wzajemne zrozumienie. W swoich wypowiedziach podkreśla, że pełnienie funkcji pierwszej damy było nie tylko ogromnym zaszczytem, ale i odpowiedzialnością. Chociaż czasem chciała być sama, wiedziała, że jej bezpieczeństwo było priorytetem.

Kwaśniewska w mocnych słowach o Agacie Dudzie. „Byłam oburzona!”
W najnowszym wywiadzie udzielonym w TVP Info, była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska nie kryła swojego oburzenia i zdziwienia zachowaniem obecnej pierwszej damy, Agaty Kornhauser-Dudy.

Zobacz także