Majka Jeżowska w „Tańcu z gwiazdami”
Majka Jeżowska będzie jedną z uczestniczek 15. edycji „Tańca z gwiazdami”. Po tym, jak oficjalnie ogłoszono, że zawalczy o Kryształową Kulę, reakcje internautów były mieszane. Jedni życzyli jej powodzenia, inni zaczęli wypominać piosenkarce wiek. 64-latka w wywiadach podkreśla, że nie jest on żadnym wyznacznikiem. W rozmowie z „Faktem” zaznaczyła, że chce udowodnić wszystkim, że warto odważyć się i spróbować, bo nawet jeśli nie wszystko pójdzie po naszej myśli, to i tak już wygraliśmy.
Oczywiście mierzę się ze złośliwymi komentarzami dotyczącymi mojego wieku. Uważam, że to w dzisiejszych czasach jest po prostu śmieszne i nieeleganckie. Jak można wypominać wiek kobiecie, kiedy cały świat idzie do przodu – powiedziała.
„Wiek jest w głowie, a ograniczeniem jest tylko ciało. Można być młodym i mieć ograniczenia ruchowe? Tak. Można być dojrzałym i być bardzo sprawnym człowiekiem? Absolutnie tak. To jest naprawdę bardzo indywidualna rzecz. Więc moim zadaniem będzie pokazać, że warto próbować. Przekraczać swoje granice, poszerzać horyzonty, porwać się na coś, co się wydaje niemożliwe. Spróbować. Tylko wtedy odnosimy zwycięstwo, jeśli próbujemy. To jest bardzo piękna fraza, że przegrywa ten, który nie próbuje, siedzi i nic nie robi. Nawet jeśli nie zdobywamy tej góry, ale idziemy pod nią – to jest już sukces” – tłumaczyła.
Majka Jeżowska odpowiada na krytykę
Majka Jeżowska w innej rozmowie z „Faktem” nie kryła, że jest bardzo podekscytowana faktem, że będzie uczyła się tańca pod okiem profesjonalisty. Dodała, że bycie najstarszą uczestniczką „Tańca z gwiazdami” jest dla niej powodem do dumy. Ponownie odniosła się do krytycznych komentarzy. Zaakcentowała, że ma wiele energii i zamierza ją wykorzystać do przeżycia przygody.
To jest dla mnie zaszczyt bycia najstarszą uczestniczką, bo to tylko pokazuje, że my, kobiety, naprawdę mamy wiek w głowie. I jeśli komentują inne kobiety, młodsze ode mnie, to, że miałam odwagę się zgodzić, to dla mnie to jest bezczelne, żałosne, śmieszne, ponieważ same będą kiedyś w moim wieku, to po pierwsze.
„Po drugie – prawdopodobnie zazdroszczą mi energii i poczucia humoru, a ja nie zamierzam siedzieć na kanapie i być babcią, która klei pierogi. Natomiast będzie to dla mnie na pewno nieprawdopodobny wysiłek fizyczny i nie umiem powiedzieć, czy dam radę, ale chcę podjąć się tego zadania, bo chcę powiedzieć kobietom w różnym wieku, żeby nie rezygnowały z marzeń, nie ograniczyły swojego życia do takich klocków, które mają już poukładane. Żeby chciały przeżyć przygodę, żeby marzyły, żeby miały odwagę zmieniać swoje życie, bo żyjemy tu i teraz, wykorzystajmy to najlepiej, jak możemy” – dodała.