„Czarne chmury” nad „Familiadą”?
Prowadzona przez Karola Strasburgera od 1994 roku „Familiada” to jeden z ulubionych teleturniejów Polaków. Mimo że program gości na antenie TVP2 od trzydziestu lat i nadal ma świetne wyniki oglądalności, to przewijające się w ostatnich tygodniach plotki na temat niepewnej ponoć przyszłości formatu mocno zmartwiły widzów. Do pogłosek, jakoby nad „Familiadą” zbierały się „czarne chmury”, odniósł się ostatnio sam prowadzący.
Czarne chmury, jeśli chodzi o „Familiadę”, nie pojawiają się. (…) Nie mam takich myśli, ale również nie mam takich wiadomości tego typu – wręcz odwrotnie. Mam zapewnienie od tych, którzy mogą zadecydować o istnieniu tego programu, że takich pomysłów nikt nie ma, żeby „Familiada” zniknęła – zapewniał w rozmowie z Shownews jeszcze parę dni temu.
Karol Strasburger: nie pracuję w TVP
Teraz w przestrzeni medialnej pojawiły się nowe wieści od Karola Strasburgera. Prezenter ponownie zabrał głos w sprawie „Familiady”, tym razem opowiadając „Faktowi” o tym, jak wygląda jego współpraca z Telewizją Polską. Od razu uściślił: nie pracuje w TVP. Ze stacją nie wiąże go umowa, a jego program realizowany jest zewnętrznie.
Jesteśmy ekipą, która pracuje prywatnie poza telewizją, więc „Familiada” nie powstaje w studiach telewizji. Ja też nie mam podpisanej umowy z telewizją, tylko z firmą prywatną – zdradził 76-latek, tłumacząc dalej:
„Program jest kupowany przez telewizję. Ona oczywiście nadaje temu charakter, wymagania i wiele innych rzeczy z tym związanych. Też w jakimś sensie finanse, bo też od telewizji spływają”. „Familiada” nie jest zresztą jedynym programem, którego nie produkuje bezpośrednio TVP. Innym przykładem jest „The Voice of Poland”, o którego realizacji Rinke Rooyens wypowiadał się ostatnio w podobnych słowach.