„Na dobre i na złe”. Mateusz Janicki – kogo zagrał?
Mateusz Janicki dołączył na stałe do obsady „Na dobre i na złe” kilka lat temu. Od tej pory wciela się w doktora Michała Wilczewskiego, który nie tylko należy do grona głównych postaci, ale również błyskawicznie zdobył serca widzów. Co ciekawe, Janicki już wcześniej pojawiał się na planie serialu. W 446. odcinku „Na dobre i na złe” zagrał żołnierza, który trafił do szpitala. Aktor w jednym z wywiadów wspominał, że było to dla niego stresujące ze względu na początki jego kariery.
To jest w ogóle zabawne, ponieważ moje pierwsze dni na planie były trzy postaci temu. Grałem żołnierza z syndromem PTSD, który miał jakieś problemy z jelitami i był leczony w szpitalu. Ja byłem generalnie przerażony, bo byłem bardzo młodym człowiekiem wchodzącym w świat filmowy. Zresztą do dzisiaj pierwszy dzień na planie jest trochę jak pierwszy dzień ucznia w nowej klasie, mimo tego, że już mam parę lat doświadczenia za sobą. Pamiętam, że trochę się stresowałam, ale pamiętam też bardzo dobrze – chyba to był Matek Bukowski i Bartek Opania – robili mi kolonoskopię, były wtedy straszne jaja i jakoś tą atmosferę rozluźniało – wspominał jakiś czas temu w rozmowie z Interią.
W 664. odcinku zagrał natomiast zawodnika MMA, który początkowo chciał poprawić swój wizerunek spotkaniem z chorym na białaczkę fanem. Z czasem jednak szczerze przejął się jego stanem i zorganizował specjalną akcję, aby pomóc w znalezieniu dawcy szpiku, która zakończyła się sukcesem.
„Na dobre i na złe”. Jak fani reagują na Mateusza Janickiego?
Michał Wilczewski jest jednym z najbardziej lubianych bohaterów w „Na dobre i na złe”, a widzowie nie mogą doczekać się kolejnych odcinków z jego udziałem. W rozmowie z Interią Mateusz Janicki został zapytany o to, czy fani podchodzą do niego i emocjonują się tym, co dzieje się w życiu Michała Wilczewskiego. Janicki zdradził, że takie sytuacje raczej nie mają miejsca, jednak jego dziadkowie bardzo wszystko przeżywają.
Moi dziadkowie. Moi dziadkowie strasznie przeżywają, jak mnie nie ma – dlaczego nie było Michała Wilczewskiego w tym odcinku – to jest jedna rzecz. A druga rzecz, to bardzo przeżywają, jak Michałowi coś złego się dzieje, tak jakby mi się to działo.
Aktor cieszy się także z tego, że spotyka się z sympatią ze strony widzów oraz pracowników medycznych. - Nie ukrywam, że pracownicy ochrony zdrowia w bardzo serdeczny sposób [reagują - przyp. red.]. Nie wiem jak na kolegów, ale na mnie, jak się gdzieś pojawiam, to zawsze jest sympatyczna reakcja. To chyba też się wiąże z tym, że staramy się pokazywać w realny sposób tę niełatwą pracę w ochronie zdrowia. Lekarze, pielęgniarze czy pielęgniarki - to nie jest łatwa praca, pod dużą presją i często spotyka się z różną reakcją pacjentów – mówił.
Aktor dodał, że zdarzają się zabawne sytuacje, kiedy policjanci rozpoznają go, bo ich żony oglądają „Na dobre i na złe”.
Najbardziej lubię, jak mnie policja zatrzymuje na mandaty i policjanci zawsze mówią: „no wie pan, ja nie oglądam, ale żona ogląda”. Ale wiedzą kim jestem – powiedział Mateusz Janicki.