„Tylko jedno spojrzenie” to adaptacja prozy Harlana Cobena, która opowiada o kobiecie naznaczonej traumą z młodości. Gdy w jej życiu pojawia się zagadkowe zdjęcie, a mąż znika bez śladu, rozpoczyna się seria wydarzeń, które mają na celu odkrycie prawdy o przeszłości. Krytycy zarzucają twórcom serialu chaotyczną narrację, operowanie fabularnymi kliszami oraz brak psychologicznej głębi postaci.
Fundacja Itaka bije na alarm
Jednak to nie wszystko, co budzi niepokój. Fundacja Itaka w swoim oświadczeniu zwróciła uwagę na scenę, w której bohaterka próbując zgłosić zaginięcie męża, spotyka się z radą policji, by poczekała 48 godzin.
W Polsce zgłoszenie zaginięcia nie wymaga czekania 24 czy 48 godzin.
- podkreśla fundacja, wskazując na niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą rozpowszechnianie takich mitów. W polskim prawie nigdy nie było przepisu nakazującego oczekiwanie z zgłoszeniem, a każda zwłoka może mieć tragiczne konsekwencje.
CZYTAJ TEŻ: Nowy serial Cobena na Netflixie! „Tylko jedno spojrzenie” będzie hitem?
Fikcja, która kształtuje rzeczywistość
Fundacja Itaka podkreśla, że choć seriale są fikcją, mają one wpływ na społeczną świadomość. „Gdy taka wysokobudżetowa produkcja trafia do milionów widzów – chcąc nie chcąc – zaczyna w pewien sposób kształtować społeczną świadomość” - ostrzega organizacja. Mit, który pojawił się w „Tylko jedno spojrzenie”, może sprawić, że bliscy osób zaginionych będą niepotrzebnie zwlekać z podjęciem działań, co w konsekwencji może zagrażać życiu lub przyczynić się do śmierci zaginionej osoby.