9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat odszedł Jerzy Stuhr – wybitny aktor oraz utalentowany reżyser i scenarzysta. Wiadomość o jego śmierci pogrążyła fanów i polską branżę filmową w żałobie, zwłaszcza że artysta wykreował wiele niezapomnianych postaci.
Stuhr, oprócz występów przed kamerami, użyczał także swojego głosu jako aktor dubbingowy. Widzowie najbardziej zapamiętają go z serii filmów "Shrek", w której podłożył głos Osłu. To dzięki niemu powstały kultowe teksty, takie jak: "Ja chcę jeszcze raz!" czy "Daleko jeszcze?".
"Shrek 5" ogłoszony w niefortunnych okolicznościach dla polskich fanów
Niefortunnie złożyło się, że odpowiadające za "Shreka" studio DreamWorks ogłosiło datę premiery piątej części w dniu, w którym zmarł Jerzy Stuhr. Kolejny film z serii ma się ukazać w kinach 1 lipca 2026 roku.
Chociaż wiadomość o powrocie zielonego ogra została ciepło przyjęta za granicą, to polscy fani – z uwagi na okoliczności – podeszli do niej z pewnym dystansem. Zwłaszcza że główną postacią w serii obok Shreka jest jego irytujący przyjaciel – Osioł. To właśnie jemu Jerzy Stuhr użyczał swojego głosu w czterech wyprodukowanych dotychczas częściach animacji.
Kto zastąpi Jerzego Stuhra w "Shreku"? To nie będzie łatwe zadanie
Polscy internauci zareagowali nieco nostalgicznie na wieść, że "Shrek 5" powstanie już bez udziału Jerzego Stuhra. Użytkownicy sieci zaczęli podkreślać, że bez jego dubbingu to już nie będzie to samo.
Kto natomiast zastąpi Osła w kolejnej części "Shreka"? Tego jeszcze nie wiadomo, ale pewne jest jedno: ten, kto podejmie się tego wyzwania, będzie miał niełatwe zadanie i postawi sobie poprzeczkę bardzo wysoko – tak przynajmniej twierdzą internauci.
Niektóre osoby zaczęły sugerować, że twórcy polskiego dubbingu mogliby skorzystać z pomocy sztucznej inteligencji. Część komentujących stwierdziła natomiast, że tę rolę mógłby przejąć nikt inny, jak syn artysty – również aktor – Maciej Stuhr.