"Supacell" to nie tylko kolejny serial o superbohaterach. To opowieść, która zabiera nas do serca Londynu, gdzie grupa z pozoru zwyczajnych mieszkańców odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności. Zaskoczenie, strach, ale i fascynacja – to mieszanka emocji, które towarzyszą bohaterom, gdy stopniowo uświadamiają sobie, jak bardzo ich życie się zmieniło. Za sterami tej niezwykłej opowieści stoi Rapman, reżyser i scenarzysta znany z produkcji "Barwy gangu" ("Blue story"), który tym razem postanowił zbadać, co by było, gdyby supermoce trafiły w ręce zwykłych ludzi.
O czym jest "Supacell"?
Historia zaczyna się, gdy Michael Lasaki, jeden z głównych bohaterów, decyduje się zebrać grupę niezwykłych osób z nadzieją, że wspólnie będą mogli dokonać wielkich rzeczy. Nie chodzi tylko o walkę z przestępczością czy ratowanie świata w konwencjonalnym tego słowa znaczeniu. Misja jest bardziej osobista – Michael pragnie ocalić swoją ukochaną, co nadaje serialowi wyjątkowo emocjonalny wymiar.
W centrum wydarzeń znajduje się pięcioro głównych postaci, których życie zmienia się nieodwracalnie po odkryciu w sobie niezwykłych mocy. Każda z nich reprezentuje różne środowiska i problemy, z jakimi borykają się mieszkańcy współczesnego Londynu, zwłaszcza ci o ciemniejszym kolorze skóry.
Sukces na miarę Netflixa
"Supacell" to bez wątpienia jeden z tych tytułów, który szybko zyskał miano hitu. Według najnowszych danych, już w pierwszych dniach po premierze, produkcja zajęła 2. miejsce w rankingach oglądalności Netflixa na całym świecie, będąc oglądaną przez ponad 33,5 miliona godzin i zdobywając 6,4 miliona odsłon.