Tak wygląda autor coveru, który pozwolił nam przetrwać pandemię. Jego utwór pokochały miliony

Sam Tompkins, 27-latek z Brighton w Wielkiej Brytanii, pewnego dnia, w trakcie pandemii, zamknął się w swojej sypialni i postanowił nagrać cover znanej wszystkim piosenki Bruno Marsa „Talking To The moon”. Nagranie, które udostępnił w mediach społecznościowych, zmieniło jego życie na zawsze. Teraz opowiada o tej przygodzie w podcaście „Studio 96.0” w szczerej rozmowie z Mateuszem Opyrchałem.

Kiedy trzy lata temu, gdy Sam Tompkins po raz pierwszy opublikował swoją wersję „Talking To The Moon” był już doświadczonym muzykiem, jednak nie był rozpoznawalny. To zmieniło się jednak, gdy cover nagrany w domowych warunkach, szybko zyskał serca słuchaczy na całym świecie, a Sam z nieznanego muzyka stał się gwiazdą.

„Talking To The Moon” stało się fenomenem w mediach społecznościowych, zdobywając miliony wyświetleń i stając się inspiracją dla innych artystów. JNR Choi, brytyjski raper, wykorzystał fragment coveru Sama w swoim utworze. Łącznie, wszystkie materiały związane z tym utworem zgromadziły na Instagramie i TikToku Sama Tompkinsa imponującą liczbę 47 milionów wyświetleń.

Na pytanie, czy Sam uważa, że gdyby TikTok był bardziej popularny wtedy, kiedy zaczynał swoją przygodę z muzyką, artysta szczerze odpowiada: „Cieszę się, że zaczynałem, zanim TikTok stał się modny. Mówię tu o YouTube i wszystkim innym”.

Cieszę się, że stało się to przed TikTokiem, bo ciężko byłoby mi znaleźć tyle pewności siebie, bo byłbym otoczony masą ludzi, którzy robiliby to samo, co ja. Ale czasem sobie myślę, że może faktycznie, wszystko potoczyłoby się szybciej, może szybciej stałbym się rozpoznawalny

– wyznaje w podcaście „Studio 96.0”.

Z mediów społecznościowych na scenę

Poruszająca interpretacja utworu Bruno Marsa nie tylko przyniosła Samowi rozpoznawalność, ale również otworzyła drzwi do świata wielkich scen i możliwości, o których wielu artystów może tylko marzyć.

Wyprzedany koncert w Hammersmith Apollo, występy u boku Justina Biebera, którego Sam może teraz nazywać bliskim przyjacielem, wsparcie dla The Kid LAROI podczas jego europejskiej trasy koncertowej, a także własna, wyprzedana trasa po Stanach Zjednoczonych - to tylko niektóre z osiągnięć. Artysta zaskarbił sobie przychylność słuchaczy dzięki swojej szczerości i prostocie przekazu.

"Muzyka dla innych może być też formą terapii"

Jak wyznaje w rozmowie z Mateuszem Opyrchałem, zdaje sobie sprawę z tego, że jego muzyka ma wpływ na ludzkie życie.

- Na pewno w jakimś stopniu jest to odpowiedzialność za innych i realny wpływ na innych. Dla artysty jest ważne, żeby to oddzielić od siebie, ponieważ gdybym cały czas myślał o tej odpowiedzialności, czułbym się pewnie mocno przytłoczony -  mówi Tompkins.

Zawsze uważałem, że robię muzykę, żeby pomóc sobie, dlatego jestem w stanie sobie wyobrazić, że ta muzyka dla innych może być też formą terapii

– mówi artysta.

Tompkins w lipcu tego roku wydał swój debiutancki album "hi, my name is insecure", który został przyjęty z uznaniem. Obecnie jest w trakcie trasy koncertowej po Wielkiej Brytanii i Europie, rozchwytywany wokalista ogłosił też dodatkowe daty koncertów w Australii na przyszły rok. Sam Tompkins wystąpi w Warszawie w Hybrydach 27 listopada 2024 roku.  

Tompkins czuje wewnętrzną odpowiedzialność za poruszanie tematów zdrowia psychicznego i świadomości na ten temat, co wynika z jego osobistych doświadczeń. 

Opowiedział o nich w „Podcaście 96.0”, wysłuchajcie całości: