Blanka Lipińska o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe
Nie ma takiego tematu, którego Blanka Lipińska bałaby się poruszyć. Pisarka, która stworzyła serię "365 dni", łamie stereotypy i wypowiada się nawet w kwestiach uznawanych powszechnie za tabu. Otwarcie wspiera również środowiska LGBTQ+ i opowiada się za równością małżeńską. W ostatnim wywiadzie dla Plejady powiedziała, co myśli o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. W mocnych słowach podkreśliła, że orientacja seksualna nie powinna stać na przeszkodzie, by móc dać dziecku szczęśliwy dom.
"Jestem zła od lat"
Blanka Lipińska nie potrafi zrozumieć, dlaczego w ogóle pary jednopłciowe muszą walczyć o możliwość zawarcia małżeństwa czy właśnie o adopcję dzieci. Orientacja seksualna jest jej zdaniem sprawą prywatną i nie powinna być brana pod uwagę w procedurach:
Ja jestem biseksualna, o czym mówię od samego początku mojej kariery. Dla mnie jest to naturalne i logiczne — nikomu nic do tego, co dzieje się w moim domu, w mojej sypialni i z kim ja to robię. Możesz być albo dobrym człowiekiem, albo złym człowiekiem i twoja orientacja seksualna nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.
Pisarka w mocnych słowach podkreśliła, że obecna sytuacja par jednopłciowych w Polsce to dyskryminacja:
Czy ja jestem zła? Jestem zła od lat. Dlatego, że ja nie widzę powodu, dla którego ktoś ma być dyskryminowany przez to, kogo kocha. Ludzie, przecież chodzi o miłość. To jest najlepsze, najpiękniejsze, najbardziej szczere uczucie na ziemi. A my kogoś mamy oceniać ze względu na to, kogo kocha? Przecież to jest p*******e.