Uczestnicy zostali podzieleni na 2 grupy: męska i żeńską. Gdy okazało się, że dziewczyny mają przygotować piosenkę na występ, w umysłach chłopców zrodził się plan kradzieży jej tekstu. Jak to wśród młodych samców alfa bywa, niemożliwym było ustalenie zgodnego planu działania i skończyło się na szturmie do pokojów płci pięknej...
W całym zamieszaniu udało się zwędzić kartkę. Niestety wychowawczyni szybko dowiedziała się o zajściu i winowajcy mieli zostać wydaleni z obozu. W tej sytuacji jedynym wyjściem było pozbycie się dowodu zbrodni. Najbardziej oczywistym było wrzucenie kartki do morza. Pech chciał, że fala zaniosła tekst wprost pod nogi biednego Maćka. Do dziś nie wiadomo co było gorsze – zakaz wyjścia z klasą na lody, czy gniewne spojrzenia dziewczyn, które nie chciały się więcej zadawać ze złodziejaszkiem.