Sytuacja miała miejsce w jednym z jeleniogórskich dyskontów. Zwykle obsługa pomagała panu Stanisławowi, ale tym razem stanowczo odmówiono mu ze względu na „brak czasu”. W ramach pomocy i wyjaśnienia dowiedział się również, że jest to sklep samoobsługowy. Zrezygnowany pan Stanisław zadzwonił ze swoim problemem na policję.
Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Karpaczu ochoczo pomogli niewidomemu ze zrobieniem zakupów. Nawet odwieźli go potem do domu! Niestety nie tylko obsług marketu odmówiła zwykłego, ludzkiego prostego gestu wobec starszego pana. Z pomocną dłonią nie przyszedł również żaden z klientów. Wstyd!
Pan Stanisław jest mocno rozgoryczony całą sytuacją. Policjanci świetnie wywiązali się ze swojego zadania, ale czy naprawdę do spraw, gdzie wystarczyłaby ludzka, zwykła życzliwość trzeba już pośrednictwa w postaci stróżów prawa?