Karolina Artymowicz
Zaledwie 18-letnia Karolina Artymowicz pochodzi z niewielkiej wsi Charbowo koło Kłecka w województwie wielkopolskim. Na castingu do „Idola” zachwyciła rewelacyjnym wykonaniem utworu „Little Talks” zespołu Of Monsters and Men. Na co dzień Karolina śpiewa w zespole Create, który ma na swoim koncie już kilka utworów – m. in. „Ptaki”, do którego przed kilkoma miesiącami powstał również teledysk.
Sama o sobie mówi: „Mała dziewczyna z małą gitarką, miłością do słodyczy, małych wydr, małych piesków i maślanego popcornu”.
Co Karolina zrobiłaby, gdyby wygrała program?
„Podzielę się nareszcie ze światem tą muzyką, która naprawdę w duszy mi gra. Mam nadzieję, że uda mi się to. Mam nadzieję, że niezależnie od wyniku nagranie tej płyty będzie realne” – mówi.
Jakub Krystyan
23-letni Jakub Krystyan pochodzi z Bestwiny, wsi liczącej niespełna 5 tysięcy mieszkańców w województwie śląskim. Obecnie finalista „Idola” mieszka w Krakowie, gdzie pracuje jako trener personalny. W trakcie castingu do programu, Krystyan przyznał, że zamiast słuchać muzyki, na siłowni woli słuchać dźwięków spadających ciężarów. Pojawiając się na przesłuchaniu do „Idola”, nic nie wskazywało na to, że 23-latek o takiej posturze i aparycji może mieć tak wrażliwą duszę. Krystyan zaskoczył doborem repertuaru, przekonując do siebie jury coverem „Englishman In New York” Stinga.
Również w rozważaniach na temat ewentualnego zwycięstwa w „Idolu” Krystyan ukazuje swoje wrażliwe i marzycielskie wnętrze: „Zdarzyło mi się o tym pomyśleć… Na pewno chciałbym dalej marzyć. I dawać siebie ludziom w jakikolwiek sposób. Czyż nie po to istniejemy?” – pyta. „Gdybym został Idolem, to zmieniłoby się wszystko i… nie zmieniłoby się zupełnie nic. To byłby początek góry lodowej, na którą przygotowuję się mentalnie przez całe swoje życie. Staram się żyć zgodnie z zasadą – podejmuj decyzje i nie patrz wstecz” – podsumowuje.
Mariusz Dyba
Ostatni z finalistów „Idola” jest zdecydowanie najbardziej doświadczonym z całej trójki. 28-letni Mariusz Dyba pochodzący z Ornety w województwie warmińsko-mazurskim ma już spore grono oddanych fanów. W 2016 roku dołączył do zespołu Chemia, którego jest obecnie wokalistą. Grupa istnieje od 2007 roku i przed dołączeniem Mariusza Dyby zdążyła wydać już cztery albumy długogrające.
Wokalista Chemii miał już także styczność z programami talent show. W 2014 roku brał udział w piątej edycji show „The Voice of Poland”. Podczas przesłuchań w ciemno zaprezentował wówczas utwór „Wrecking Ball” autorstwa Miley Cyrus. W 2015 roku Dyba próbował również swoich sił w polsatowskim „Must Be The Music. Tylko muzyka”.
Jak Mariusz wyobraża sobie swoją przyszłość, jeśli wygra „Idola”?
„To chyba najtrudniejsze pytanie ze wszystkich, jakie usłyszałem w programie. Idol to nie tylko scena, koncerty czy medialność. Pod tym słowem kryje się dla mnie coś więcej – to odpowiedzialność za widza, który się po części ze mną utożsamia i którego zapraszam poniekąd do swojego świata, który już zawsze z nim dzielę” – mówi. „Na pewno, gdybym został Idolem, zrobiłbym niezapomnianą imprezę dla swoich przyjaciół, zainwestował dużą część pieniędzy w sprzęt muzyczny, jakiś busik do wożenia siebie i muzycznego mandżuru i – podsumowując – na pewno wygrana w programie to nie byłyby moje żniwa, tylko kolejna inwestycja w pracę artystyczną” – podsumowuje.
Wielki finał piątej edycji programu „Idol” już dziś o godzinie 20.00 w Polsacie. Macie swojego faworyta?