Robert Popielecki, polski twórca komiksowy, podzielił się z internautami naprawdę zabawną historią, której sam był świadkiem. Jego opowieść stała się na Facebooku ogromnym hitem. Wpis opublikowany na prywatnym profilu Popieleckiego w kilka dni polubiły ponad 22 tysiące osób, a kolejne 7 tysięcy udostępniło dalej. Opisana przez niego historia miała miejsce w późnych godzinach w centrum Warszawy.
„O tej porze wszyscy jeżdżą po mieście na pełnej kur*ie, bo raz, że deszcz, a dwa, że grubo po 22 i pulsacyjne co chwilę. Wtem na Inflanckiej korek. Jak to?! Otóż przez ulicę przechodzą dwa jeże. Przechodzą prawilnie, na pasach. W odległości dwóch metrów, jeden za drugim. Co więcej, mają zielone. Wiadomo – jak to jeże, tempo przesuwu raczej z tych średnich, jeden niucha na boki, drugiego złapała dygresja i zwinął się w kulkę. Rząd aut gęstnieje, zaraz będzie zmiana świateł, stoję trzeci i już się boję. Zielone” – opisuje Popielecki.
„Auta dalej stoją. Ktoś zatrąbił z tyłu. Z pierwszego przed pasami wychodzi potomek Józwy Butryma w koszulce żołnierzy zziębniętych i krzyczy w noc: „Morda, kur*o, jeże idą!” – relacjonuje, precyzując: „Dokładnie to jeden już przeszedł, a ten drugi wciąż w kulistej depresji; chciałby, ale życiowe refleksje dopadły go akurat przed BMW, czarny metalic, na numerach poddębickich”.
Kierowca znienawidzonego przez pozostałych uczestników ruchu samochodu zdecydował się wówczas na jeszcze bardziej zaskakujący ruch: „Butrym sięga po jakąś kurtkę i delikatnie, powoli turla kolesia na bezpieczne pobocze, gdzie wiewiórki, dzięcioły i szum brzóz. Wraca, wsiada, rusza bez migacza z nonszalanckim piskiem i mam wrażenie, że w kwietniu przyszła Gwiazdka”.
Kiedy wpis Roberta Popieleckiego stał się na Facebooku hitem, autor postanowił zareagować i zrobić dla zwierząt coś więcej. Mężczyzna zachęca nas do większej troski o wszelkie żywe stworzenia.
„Dziękuję Wam w imieniu jeżyków. To duża odpowiedzialność i aż nie wiem, co napisać. To napiszę: popatrzcie na zwierzaki. Opiekujcie się, adoptujcie, dokarmiajcie, leczcie, pomagajcie, reagujcie. Patrzcie pod koła. I na drzewa. Te małe kolczaste, pstrokate i kudłate sukinkoty naprawdę nie mają nikogo poza nami” – napisał.