Niespodziewana tragedia w święto kobiet
Święto Kobiet miało być dniem radości, lecz dla pracowników i gości jednej z restauracji zamieniło się w koszmar. 31-letnia Paulina, zatrudniona jako pizzaiolo, podczas przygotowywania kolejnego dania dla klientów, nagle zakrztusiła się kawałkiem ciasta. Mimo natychmiastowej reakcji kolegów z pracy i szybkiej interwencji służb ratunkowych, kobiecie nie udało się odzyskać przytomności.
Heroiczna walka o życie w szpitalu w Oświęcimiu
Po dramatycznym wypadku w restauracji, Paulina w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Oświęcimiu. Ratownicy medyczni oraz strażacy podjęli akcję reanimacyjną, dzięki której udało się przywrócić funkcje życiowe kobiety. Niestety, mimo wszelkich starań, Paulina nie odzyskała przytomności. Lekarze przez kilka dni walczyli o jej życie, jednak w piątek, 14 marca, przyszła smutna wiadomość - stwierdzono śmierć pnia mózgu, a Paulina zmarła, zostawiając dwoje małych dzieci.
Pamięć o Paulinie: „Zawsze pełna uśmiechu i pozytywnej energii”
Paulina była nie tylko cenioną pracownicą, ale także serdeczną osobą. „Zawsze pełna uśmiechu, zaangażowania i pozytywnej energii, sprawiała, że to miejsce było czymś więcej niż tylko pracą” - wspominają z żalem współpracownicy. Matka dwójki dzieci, które wychowywała samotnie, była dla nich całym światem. Jej niespodziewana i tragiczna śmierć pozostawiła pustkę nie tylko w sercach bliskich, ale także wśród osób, które miały okazję ją poznać.
Po stracie Pauliny, społeczność lokalna i koledzy z pracy zjednoczyli siły, aby wspierać jej osierocone dzieci. W restauracji, gdzie pracowała, stanęła puszka na datki, a wszyscy, którzy chcą pomóc, mogą wpłacać środki na rzecz jej rodziny. „Każda, nawet najmniejsza wpłata, będzie ogromnym wsparciem dla jej rodziny w tym trudnym czasie” - apelują koledzy zmarłej. Dzieci Pauliny, w tym synek Jaś wymagający rehabilitacji, teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebują wsparcia i miłości ze strony ludzi dobrej woli.
Źródło: gazetakrakowska.pl/Małgorzata Gleń