Nowe wieści do Tomasza Jakubiaka
W ubiegłym roku Tomasz Jakubiak poinformował, że zdiagnozowano u niego rzadki nowotwór. Od tamtej pory stara się na bieżąco relacjonować swoją walkę z chorobą, by nie pozostawiać fanów w niepewności i dodawać otuchy innym, którzy także walczą o zdrowie.
W grudniu juror programów z serii „MasterChef” wyleciał na leczenie do Izraela. Od połowy stycznia znów jest w Polsce i nie ukrywa, że pewnych rzeczy musi uczyć się na nowo. Terapia mocno osłabiła jego organizm. Jakiś czas temu przyznał, że „każdy krok to walka”. „Nie można się poddawać. Nogi jeszcze są przyzwyczajone do łóżka szpitalnego. Jestem na etapie odbudowywania mięśni. Nie jest lekko. Chwila spaceru i reszta na wózku” – opowiadał jakiś czas temu.
Co dzieje się z Tomaszem Jakubiakiem?
Teraz kucharz po kilku dniach milczenia na Instagramie powrócił z nowym nagraniem, na którym uwiecznił swoją kolejną przechadzkę. Towarzyszyli mu przyjaciele. Na nagraniu Jakubiak, wspierając się na kijkach, zdobywa niewielką górkę. „Dzisiaj pobijanie kolejnych rekordów. Przyjaciele przyjechali mnie wspierać, żebym się uczył… Zobaczcie, wszedłem pod górkę, Jerzyk postawił mi tam wózek, a ja muszę pokonać teraz tę trasę” – wyznał do kamery.
Jakoś trzeba trenować te nogi, bo czego nie wolno? Nie wolno nigdy się poddawać – dodał wymownie.
W kolejnej relacji juror „MasterChefa” pokazał się już na wózku. „Wyzwanie było całkiem ciekawe, ale nóżki już odmówiły posłuszeństwa” – przyznał. Najnowsza aktywność kucharza zdaje się potwierdzać niedawne słowa Michela Morana, który wyznał, że Tomasz Jakubiak czuje się ostatnio zdecydowanie lepiej.
„Było mi bardzo smutno jeszcze do niedawna, ale od kiedy Tomek wrócił z Izraela, jest lepiej. Początek nie był najłatwiejszy, ale teraz widać ogromną poprawę. To, co było pięć miesięcy temu czy nawet miesiąc temu, a co jest dzisiaj, to jest niebo a ziemia” – mówił „Vivie” przyjaciel walczącego z chorobą 42-latka.
fot. Instagram/@tomasz_jakubiak
„To jedno wielkie budowanie i burzenie”
Niedługo po opublikowaniu relacji ze spaceru Jakubiak wrzucił też nowy wpis, który opatrzył zdjęciem ze swoim 5-letnim synem. Do fotografii zapozowali w czasie układania klocków, w którym kucharz zauważył podobieństwo do walki z chorobą. „W którymś momencie patrzę, jak mu się ten kawałek budowli rozsypuje w rękach. Westchnął, ale zamiast się wkurzyć, po prostu zaczął składać od nowa. I wtedy mnie uderzyło – my przecież dokładnie tak żyjemy” – zaczął.
Moja choroba to jedno wielkie budowanie i burzenie. Raz jest dobrze, klocki się trzymają, wszystko ma kształt i sens. A potem nagle – bach – i rozsypuje się wszystko, a my znów zaczynamy od początku. Nowe schematy, nowe plany, nowe nadzieje – przyznaje.
Jednocześnie kucharz zauważa: „Chodzi o to, żeby zawsze mieć siłę budować od nowa. Razem. I ciągle staram się pamiętać, że to, co w młodym wieku damy swoim dzieciom, one zapamiętają do końca życia. Chociaż nam często wydaje zupełnie inaczej...”.