Uczestnicy „Sanatorium miłości 7” w nowych odcinkach
„Sanatorium miłości” powróciło do TVP1. Gdzie i kiedy oglądać nowe odcinki? Premierowe epizody telewizyjna „Jedynka” pokazuje w niedziele o godz. 21:20. Kto „przegapi” je w tym czasie, może sięgnąć po powtórki – odcinki archiwalne za darmo można obejrzeć online – na platformie vod.tvp.pl.
Uczestnicy „Sanatorium miłości 7” po raz pierwszy zaprezentowali się przed kamerami, a widzowie mogli dowiedzieć się co nieco na ich temat. W pierwszym odcinku zaprezentował się m.in. Edmund z Żagania. Mężczyzna zaimponował pozostałym m.in. wysportowaną sylwetką. Chętnie opowiadał także o swoich osiągnięciach.
Edmund to kulturysta z olbrzymimi sukcesami, kilka razy zwyciężał w Mistrzostwach Świata i Europy w podnoszeniu ciężarów (…). Był dwukrotnie żonaty, kilka miesięcy temu jego druga żona zmarła na nowotwór. Ukochana przed śmiercią powiedziała mu, żeby sobie jeszcze kogoś znalazł (…). Edmund ma traumę związaną z kąpielami w jeziorze, ponieważ bliska osoba utopiła się i od tego czasu on sam unika tego typu aktywności (…) – można przeczytać w opisie.
Fani „Sanatorium…” szybko zwrócili uwagę na Edmunda, który w pierwszym odcinku był wyraźnie zainteresowany nową znajomą: matematyczką Anią. W sekcji komentarzy nie zabrakło wielu przemyśleń na temat zachowania mężczyzny.
Edmund z „Sanatorium miłości 7” pod lupą widzów
Pierwszy odcinek „Sanatorium miłości 7” pokazał, jak przebiegały tzw. szybkie randki. Już wtedy Edmundowi „wpadła w oko” Anna: nauczycielka matematyki.
Później, podczas przydzielania miejsc w pokojach, mężczyzna wprost przyznał, że chciałby znaleźć się w jednym pomieszczeniu z nową znajomą. Wyznał jej również – nieco żartobliwie – swoje uczucia.
Wszystko to zostało odnotowane przez czujnych widzów, którzy w komentarzach pod postami nawiązującymi do „SM” dzielili się swoimi przemyśleniami. Podczas gdy jedni pochlebnie wypowiadali się o kuracjuszu, inni byli nieco bardziej krytyczni:
Raz spojrzał i już się zakochał.
Trochę pewny siebie. Myśli, że kiwnie palcem i wszystkie jego.
W moim odczuciu bardzo słabo wypadł Edmund. Na wstępie chwali się tylko bicepsami.
Pierwszy odcinek i już wszyscy ocenili pana, poczekajmy trochę.
A mi się ten Edi podoba, coś czuję, że dzięki niemu będzie wesoło co tydzień.
Super, że kontynuuje swoją pasję, a nie osiadł na laurach.
Co przyniesie drugi odcinek „Sanatorium miłości 7”? Tego widzowie TVP1 dowiedzą się już w najbliższą niedzielę – 9 marca. Będziecie oglądać?