„Chłopcy z Brazylii” to historia, która nie traci na aktualności. Opowiada o profesorze, który ściga nazistowskich zbrodniarzy wojennych i natrafia na serię tajemniczych zgonów. Stoi za nimi ukrywający się w Ameryce Południowej Josef Mengele, niesławny „Anioł Śmierci” z Auschwitz. Pierwsza ekranizacja książki Levina, film „Synowie III Rzeszy” z 1978 roku, z Gregorym Peckiem i Laurence’em Olivierem w rolach głównych, zdobyła trzy nominacje do Oscara, stając się klasykiem gatunku. Teraz, po latach, historia ta zostanie opowiedziana na nowo, w formie serialu, który trafi do katalogu Netflixa.
Jeremy Strong i Peter Morgan - duet idealny?
W centrum uwagi nowej produkcji stoi Jeremy Strong, aktor nagrodzony Złotym Globem i Emmy, który wcieli się w główną rolę. Jego dotychczasowa kariera, pełna złożonych i intensywnych ról, sprawia, że jest idealnym kandydatem do przedstawienia głębi dramatu „Chłopców z Brazylii”. Z kolei Peter Morgan, który napisał scenariusz i pełni funkcję producenta wykonawczego, jest mistrzem w przekładaniu skomplikowanych wątków historycznych na język filmu i serialu. Jego praca nad takimi produkcjami jak „The Crown” pokazuje, że potrafi on z wrażliwością i dokładnością oddać ducha epoki.
Co nowa adaptacja wniesie do znanej historii?
Nowa ekranizacja „Chłopców z Brazylii” to nie tylko szansa na ponowne spotkanie z kultową fabułą. To również okazja, aby przyjrzeć się znanej historii z nowej perspektywy, wykorzystując nowoczesne środki narracji i produkcji. Serial, będący na razie w fazie preprodukcji, ma szansę zgłębić tematykę moralności, winy i zemsty z jeszcze większą głębią, niż było to możliwe w kinowej adaptacji z lat 70. Dodatkowo, obecność w projekcie tak wybitnych twórców jak Strong i Morgan, a także współpraca z platformą Netflix, zapewnia, że produkcja ta będzie miała solidne fundamenty i z pewnością trafi do szerokiej międzynarodowej publiczności.