Mąż zmarł, ratując żonę
Dwa dni przed Wigilią, w spokojnym domu w Berlinie, rozegrał się koszmar. 45-letnia kobieta nagle straciła przytomność, co stało się początkiem dramatycznych wydarzeń, zakończonych śmiercią jej 52-letniego męża, który desperacko próbował ją uratować.
Wszystko zaczęło się tuż przed północą, kiedy to kobieta nagle upadła nieprzytomna w swoim mieszkaniu. Mąż, w akcie desperacji, obudził śpiące dzieci, nakazując im wezwanie pogotowia, a sam rozpoczął reanimację. Jego determinacja w ratowaniu życia ukochanej była ogromna. Jak później relacjonowali przedstawiciele służb ratunkowych, mężczyzna podjął się masażu serca. Niestety, w trakcie akcji ratunkowej, 52-letni mąż doświadczył silnego bólu w klatce piersiowej i osunął się na podłogę.
Tragiczny finał reanimacji
Na miejsce szybko przybyli ratownicy medyczni, ale dla 52-latka było już za późno. Lekarz stwierdził zgon. Żona, dzięki jego działaniom, została uratowana i natychmiast przetransportowana do szpitala. Jej stan określono jako krytyczny, ale stabilny. Przyczyną zasłabnięcia kobiety, jak donosi „Bild”, był prawdopodobnie tętniak mózgu.
Czwórka dzieci w wieku od 11 do 17 lat stała się bezpośrednimi świadkami tej rodzinnej tragedii. W rodzinie jest łącznie sześcioro dzieci, ale dwoje najstarszych mieszka poza domem. Po dramatycznych wydarzeniach, starsze rodzeństwo natychmiast zajęło się opieką nad młodszymi.
Źródło: fakt.pl, Bild