9 lipca tego roku zmarł Jerzy Stuhr. Aktor był jedną z najważniejszych postaci w polskim kinie, wystąpił w kultowych produkcjach, takich jak: „Seksmisja”, „Kiler” czy „Obywatel”. Udzielał się również w dubbingu, a jedną z najsłynniejszych takich roli jest Osioł z serii o „Shreku”. Związany był także z krakowskim Teatrem Starym, gdzie debiutował rolą Belzebuba.
W dniu śmierci miał 77 lat i od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi.
„W pewnym sensie braliśmy pod uwagę, że tata może odejść. On bardzo dużo chorował. Lekarze dzielnie walczyli o niego do ostatnich chwil. Był cień szansy, że wyzdrowieje. Jednak potoczyło się inaczej. I nawet w takiej sytuacji, w której ma się ciężko chorego tatę, ta ostateczna wiadomość jest zawsze bardzo trudna i bolesna” – mówiła jego córka dla Faktu.
Maciej Stuhr wspomina ojca
Teraz jego syn Maciej Stuhr, opublikował w mediach społecznościowych wyjątkowy post. Najpierw wyraźnie wzruszony mężczyzna ogłosił, że wystąpi na scenie Teatru Starego w Krakowie. Jest to miejsce, „w którym wszystko się zaczęło”.
W miejscu, w którym wszystko się zaczęło, i nie byłoby mnie tu, gdyby nie ta scena, ci ludzie i te przeżycia! Jestem tak wzruszony, że łzy lecą mi nawet przy pisaniu tej wiadomości. Nie wiem, czy dam radę odegrać dziś Papkina, nie chlipiąc co chwila.
Później nawiązał do nieżyjącego już ojca.
I to wszystko dzieje się w roku, gdy odszedł mój Tata, który siedział w tej samej garderobie tyle lat! Circle of Life!