Sebastian był uczestnikiem 11. edycji programu „Rolnik szuka żony”. 44-letni rolnik z województwa pomorskiego jest właścicielem gospodarstwa o powierzchni niemal 100 hektarów. Niedawno zyskał ogromną rozpoznawalność dzięki udziałowi w randkowym show TVP. Choć nie poznał w nim kobiety, z którą stworzyłby związek, nie żałuje decyzji o wysłaniu zgłoszenia. W rozmowie z Rafałem Sroczyńskim możemy poznać go bliżej. Mężczyzna otworzył się na tematy, o których nie mówił w trakcie trwania show. W szczerym wywiadzie podzielił się swoimi marzeniami, refleksjami na temat pracy i życia, a także zdradza, co było dla niego największym wyzwaniem podczas udziału w programie.
Życie to nie tylko praca? „Mojej pracy nie traktuję jak obowiązek”
Sebastian z pasją opowiada o swojej pracy: „Mojej pracy nie traktuję jak obowiązek. Czynności związane z prowadzeniem gospodarstwa odprężają mnie, dają spokój, wyciszenie i radość”. Jednak nie ukrywa, że rolnictwo niesie ze sobą także trudne chwile, zwłaszcza gdy pogoda nie sprzyja pracom polowym. Prowadzenie gospodarstwa przez ponad 20 lat nauczyło go wiele, zarówno o pracy, jak i o życiu. Porównując siebie z czasów młodości i obecnego, 44-letniego Sebastiana, można dostrzec znaczącą ewolucję w jego myśleniu.
Myślałem, że mam czas na założenie rodziny, i tak zapędziłem się w pracy, że 20 lat minęło jak jeden dzień. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że czas ucieka tak szybko. Teraz jestem mądrzejszy o 20 lat i wiem, że bardzo ważne jest, by mieć drugą osobę przy sobie, bo razem łatwiej iść przez życie. Ale czasu się nie zatrzyma i nie cofnie. Zrozumiałem, co jest najważniejsze. Rodzina, która będzie trzymać się razem i wzajemnie wspierać w trudnych momentach, a także cieszyć się i spędzać radosne chwile wtedy, kiedy jest to tylko możliwe
– mówi z przekonaniem. Sebastian zdaje sobie sprawę z wartości, jaką jest rodzina i bliskie relacje. A o czym marzy dziś? „Moim marzeniem jest daleka podróż do Afryki, w szczególności do Kenii. Kraju, w którym wszędzie, gdzie nie spojrzymy, widzimy zwierzęta” – wyznał Sebastian. Choć na co dzień związany jest z rolnictwem, jego dusza podróżnika marzy o odkrywaniu odległych zakątków świata.
Sebastian o udziale w programie. To był dla niego najtrudniejsze
Sebastian opowiedział również o tym, co było dla niego najtrudniejsze w trakcie realizacji programu „Rolnik szuka żony”. Co go stresowało? Kamery? Osoby z produkcji? A może wypowiedzi wprost do kamery? Okazuje się, że 44-latek najbardziej martwił się o kandydatki...
Najtrudniej było mi dokonywać wyborów między dziewczynami. Nie chciałem sprawić przykrości i zawodu żadnej z nich. To była dla mnie niezręczna sytuacja
– wyznał szczerze. A jakie są jego dalsze plany? Okazuje się, że uczestnik show TVP nie spoczywa na laurach. Chce dalej rozwijać i udoskonalać swoje gospodarstwo. Choć nie zdradza wszystkich szczegółów, zapowiada, że realizację swojego największego marzenia rozpocznie w 2025 roku. O co chodzi?
Mojego najskrytszego sekretu nie mogę zdradzić.
- powiedział, więc pozostaje czekać na oficjalne informacje od Sebastiana.