Pies Korwin-Piotrowskiej otruty
Na instagramowym profilu Karoliny Korwin-Piotrowskiej pojawił się obszerny wpis. Dziennikarka opisała koszmarne przeżycie, z którym musiała się zmierzyć. Jej pies został otruty i musiała jak najszybciej udać się z nim na pogotowie. Jak stwierdziła, najprawdopodobniej pupil zjadł trutkę rozsypaną gdzieś na zewnątrz.
Dzisiaj około południa wylądowałam z psem na pogotowiu i właśnie z niego wracamy. Jest po 21. Nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś takiego.
Karolina Korwin-Piotrowska zwróciła uwagę na powszechny problem nienawiści. Nie ukrywa tego, że nie potrafi zrozumieć, jak ktoś mógł z premedytacją rozsypać truciznę. Tym samym nawiązała do głośnej w ostatnich dniach sprawy rozdawania dzieciom cukierków nafaszerowanych ostrymi przedmiotami.
„Dlaczego to robimy?”
W swoim wpisie dziennikarka nie kryła rozgoryczenia tym, że ludzie zachowują się w tak karygodny sposób. Poświęciła uwagę sprawie metalowych przedmiotów ukrytych w cukierkach rozdawanych dzieciom:
Wczoraj rozdawano dzieciom cukierki z igłami, gwoździami i żyletkami na Halloween.
Ktoś mozolnie rozpakowywał cukierki, pakował do nich ostre przedmioty, zawijał znowu papierki, a potem rozdawał dzieciom śmierć.
Dziennikarka zauważa podobieństwo. Zarówno dzieci, jak i zwierzęta są trute, ponieważ są słabsze:
- Niedawno ktoś truł wrony szare. Bo są głośne. Dzieci, psy też są głośne. Bezbronne i słabe. [...] Myślałam o tym dzisiaj umierając ze strachu. O tej nienawiści. O tej złej energii, która można by wykorzystać w dobrym celu, ale wolimy zabijać, truć, ranić słabszych.