Elżbieta Zającówna nie żyje
We wtorek media obiegła niezwykle smutna informacja o śmierci Elżbiety Zającówny, uwielbianej polskiej aktorki znanej chociażby z serii filmów „Vabank” czy z serialu „Matki, żony i kochanki”. Nieodżałowana gwiazda odeszła 28 października 2024 roku, mając 66 lat. Przyczyna nie została podana do wiadomości publicznej, wiadomo jednak, że Zającówna poważnie chorowała. Zdiagnozowano u niej chorobę van Willebranda.
Beata Tyszkiewicz żegna Elżbietę Zającównę
Wieści o przedwczesnym odejściu Elżbiety Zającówny pogrążyły w żalu całą branżę. Związek Artystów Scen Polskich, który poinformował o śmierci aktorki, przekazał: „Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę (…) W jednym z wywiadów powiedziała: „Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…”. I taką cię zapamiętamy. Żegnaj, Elu”.
Pamięć Zającówny uczcił również m.in. Karol Strasburger. „Tak bardzo niesprawiedliwe, nie do zaakceptowania to pożegnanie” – napisał na swoim Instagramie. Głos zdecydowała się zabrać także Beata Tyszkiewicz. Choć słynna aktorka od lat nie udziela się w mediach, teraz musiała przerwać milczenie.
Co za smutek. Bardzo mi trudno to pojąć. Pozostała mi w pamięci jako nasza „przynęta” z „Vabanku”. Przykro mi – powiedziała Pudelkowi.
Elżbieta Zającówna, podobnie jak Beata Tyszkiewicz, w pewnym momencie zrezygnowała z kariery. „Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie” – mówiła w rozmowie z „Vivą”.