„Familiada” gości w telewizji od 30 lat
17 września minęło dokładnie trzydzieści lat od premiery „Familiady”, teleturnieju opartego na amerykańskim formacie „Family Feud”. Gospodarzem polskiej wersji programu od początku pozostaje 77-letni obecnie Karol Strasburger. Gdy na początku roku w Telewizji Polskiej nastały zmiany, wielu zastanawiało się, czy nie dosięgną one i jego. Szybko jednak zapewniono, że publiczny nadawca nie planuje takiego ruchu.
W związku z jubileuszem „Familiady” Karol Strasburger zaczął udzielać kolejnych wywiadów, a także nagrywać specjalne materiały, w których ujawnił już sporo tajemnic kultowego formatu. W jednej z ostatnich rozmów z mediami zabrał głos w sprawie wielkich zmian w teleturnieju.
Karol Strasburger o zmianach w „Familiadzie”
Karol Strasburger nie ukrywa, że przez trzy dekady w „Familiadzie” wiele się zmieniło – przede wszystkim formuła. Obecnie do programu nie muszą już zgłaszać się jedynie rodziny – dozwolony jest udział również np. grup znajomych. Według prowadzącego uczestnicy zrobili się też bardziej otwarci i odważni, nie boją się kamer.
„Kolejna duża zmiana, jaką widzę, to inna forma zwracania się do siebie. Początki były bardzo oficjalne, gdy się do kogoś zwracało, to się go tytułowało, było panie profesorze, panie magistrze, panie dyrektorze. To było bardzo ważne. Mówienie po imieniu nie wchodziło w rachubę. Musiały być wymieniane tytuły, stanowiska i tak dalej. Też mówiłem, całowałem panie w rękę i byłem bardzo elegancki. To się nie sprawdziło” – przyznał „Faktowi” prezenter, dodając:
W tej chwili tej formy nie ma. Ludzie się przyzwyczaili do tego, że się pojawiają w telewizji, nie obrażają się gdy zwracam się per „ty”. Mówią do mnie też po imieniu jak do kolegi. Jest bardziej przystępnie i koleżeńsko.
„Familiada” z nowym prowadzącym?
W tym samym wywiadzie Strasburgera zagadnięto też o zmianę prowadzącego. W innych krajach dochodziło do wymiany gospodarzy, w Polsce jednak raczej nikt nie wyobraża sobie „Familiady” bez słynnego prezentera. Co na to sam zainteresowany?
„Każda „Familiada” jest inna. My z całą ekipą wypracowaliśmy własny styl. Faktycznie mogę jednak powiedzieć, że ten program ma moją twarz. Wciąż pracuję nad tym, żeby mieć zdrowie, bo to jest podstawa wszystkiego, człowiek musi mieć siłę, chęci i trochę optymizmu. W życiu przeżyłem i smutne i świetne rzeczy, ale staram się, aby one nie miały wpływu na program” – mówi.
Karol Strasburger, choć ostatnio zrezygnował z części zawodowych obowiązków, póki co nie myśli o zostawianiu „Familiady”. Niedawno jednak wspomniał, kto mógłby go zastąpić w roli prowadzącego. W odpowiedzi na jedno z zadanych mu przez widzów pytań stwierdził:
Byłbym ciekaw, jakby to zrobił Marcin Daniec. To byłyby niezłe jaja wtedy. Zresztą on często korzysta z naszych pomysłów, z mojego stylu czy z moich żartów, więc gdyby przyszło na poważnie zagrać o parę groszy, to może on by to zrobił dobrze.