Sven-Göran Eriksson, pierwszy niebrytyjski menedżer reprezentacji Anglii w piłce nożnej, który doprowadził drużynę do ćwierćfinałów trzech głównych turniejów, został pożegnany w kościele Fryksande. Ceremonia była pełna emocji, a uczestnicy mieli okazję posłuchać takich utworów, jak „Candle in the Wind” Eltona Johna czy „My Way” Franka Sinatry. Nie zabrakło również muzycznej niespodzianki od samej kapłanki, która wykonała piosenkę, oddając hołd Erikssonowi.
Mimo choroby, ostatnie miesiące życia Erikssona były „pełne życia” - wspominała kapłanka, podkreślając jego miłość do salsy i poczucie humoru. Rodzina i przyjaciele wspominali go jako kochającego ojca i człowieka pełnego pasji.
Ostatnie pożeganie inne niż wszystkie
Zgodnie z życzeniem Erikssona, jego pożegnanie miało być „radosnym wydarzeniem”. Nowoorleańska procesja pogrzebowa i występy brass bandu nadały uroczystości wyjątkowego charakteru. Podczas gdy dźwięki „You'll Never Walk Alone”, hymnu ukochanego Liverpoolu FC, rozbrzmiewały w tle, żałobnicy towarzyszyli Erikssonowi w jego ostatniej podróży, przypominając, że legenda futbolu nigdy nie będzie „szła sama”.