Aleksander Sikora poza TVP
Aleksander Sikora przez długi czas był związany z TVP. Prezenter pojawiał się m.in. w „Pytaniu na śniadanie”, a także w „The Voice of Poland”. Jego charyzma, optymizm i uśmiech sprawiały, że Sikora szybko stał się rozpoznawalny. Popularność znalazła odbicie w mediach społecznościowych – dziś na Instagramie obserwuje go ponad 75 tysięcy internautów!
Na początku roku – w wyniku zmian w Telewizji Polskiej – Olek Sikora pożegnał się z publicznym nadawcą. Przez długi czas nie zabierał głosu w tej sprawie. Oficjalne oświadczenie pojawiło się na Instagramie dopiero w kwietniu. Sikora pisał wówczas:
Zakończyła się moja współpraca z Telewizją Polską. Telewizją, w której spełniły się moje najskrytsze marzenia, dojrzałem zawodowo, poznałem wspaniałych i wybitnych w swoim fachu ludzi, nawiązałem przyjaźnie, odwiedziłem miejsca, gdzie nie sięgała nawet moja wyobraźnia i co najważniejsze – Telewizją, w której byłem DZIĘKI WAM, DRODZY WIDZOWIE.
Od tamtej pory minęło już kilka miesięcy, a dziennikarz postawił kolejny krok na swojej zawodowej drodze. Dołączył bowiem do telewizji Polsat, stając się m.in. częścią ekipy nowego programu śniadaniowego: „Halo, tu Polsat”. Dodatkowo – jako uczestnik – weźmie udział w nadchodzącej edycji show: „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”.
Wczoraj odbyła się konferencja ramówkowa wspomnianej stacji. Pojawił się na niej Olek Sikora, który chętnie odpowiadał na pytania. W wypowiedzi dla jednego z portali prezenter powrócił pamięcią do czasu, kiedy dowiedział się o zakończeniu przygody z TVP.
Aleksander Sikora w telewizji Polsat
Aleksander Sikora – w rozmowie dla Plejady – wyznał, iż taki obrót spraw nie był dla niego komfortowy. Postanowił jednak podjąć to wyzwanie i dostrzec inne możliwości:
Przyznam się, że oczywiście otrzymanie informacji, że nagle nie pracujesz, że nie masz pracy, którą kochasz, to jest dokładnie tak, jakbym dostał obuchem w łeb. Nie było mi z tym łatwo. Nie chciałbym, żeby nasza rozmowa miała taką formę gorzkich żali, po prostu było mi źle. Ale przyjaciele wtedy mnie bardzo wspierali i mówili: „poczekaj, cierpliwość ci pomoże, bo po burzy zawsze wychodzi słońce”. To brzmi banalnie, prawda, ale faktycznie tak się stało, więc to jest też dla mnie taka niezła lekcja, że za każdym razem, kiedy pojawi się jakikolwiek kryzys, to z niego naprawdę można wyjść. Zawsze będę pamiętać tę sytuację.