Selleck, który dla wielu widzów na zawsze pozostanie ikonicznym Magnum z lat 80., a także sympatycznym doktorem Richardem z „Przyjaciół”, wywołał niemałe zdziwienie pojawiając się w przestrzeni publicznej w nowym, brodatym wydaniu. Odziany w całości na czarno, z wysoko zabudowanymi szortami, czarną koszulką i butami do biegania, aktor wyglądał na gotowego do pokonania każdego treningowego wyzwania. Jednak to nie tylko jego strój, ale i siwa broda, którą zapuścił przez ostatnie miesiące, przyciągnęła uwagę paparazzi.
Selleck nie ukrywał rozczarowania decyzją o zakończeniu serialu. Wyraził nadzieję, że producenci „oprzytomnieją”. Chociaż prace nad produkcją "Blue Blood" definitywnie dobiegły końca, fani zobaczą jeszcze aktora w ostatnim 14. sezonie, który zostanie wyemitowany w październiku.
Życie na ranczu w Kalifornii
Po latach pracy na Wschodnim Wybrzeżu Selleck wraz z żoną Jillie postanowili wrócić na swoje kalifornijskie ranczo. Aktor chce spędzać czas na relaksie, spacerach i podróżach. Przyznał jednak, że zakończenie „Blue Bloods” może zagrozić jego spokojnemu życiu na ranczu z powodu potencjalnych problemów finansowych. Pomimo imponującej kariery w Hollywood i wysokiego wynagrodzenia za udział w serialu, Selleck przyznał, że utrzymanie 65-akrowego rancza jest zawsze wyzwaniem.
W Polsce serial „Blue Bloods” („Zaprzysiężeni”) nigdy nie cieszył się aż taką popularnością jak w USA. Obecnie nie jest on dostępny w naszym kraju na żadnej z platform streamingowych.