Incydent na koncercie Michała Szpaka
Michał Szpak nie może narzekać na brak zajęć. Artysta, który zadebiutował w "X Factorze", dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych wokalistów polskiej sceny. Nic dziwnego, że ciągle koncertuje i występuje na rozmaitych festiwalach. Dodatkowo pojawiły się doniesienia o jego możliwym udziale w kolejnej edycji "The Voice of Poland" jako trener.
Ostatnio Michał Szpak wystąpił na festiwalu w Siemianach. Niestety nie wszystko poszło po jego myśli. Nagle zabrakło zasilania, przez co wokalista musiał śpiewać a capella. Doświadczony artysta oczywiście sobie poradził, ale później skomentował całe zajście na Instagramie.
"Wyniknęła taka, a nie inna sytuacja"
Sieć oczywiście została zalana nagraniami z momentu, w którym Michał Szpak musiał radzić sobie bez zasilania, a co za tym idzie – śpiewać a capella. Wygląda na to, że cała sytuacja nie przeszkodziła publiczności w świetnej zabawie. Sam artysta na Instagramie odniósł się do incydentu i nie przebierał w słowach. Jednocześnie pokazał, że ma duży dystans do tej małej "wpadki":
Jest mi ogromnie miło, że doceniliście naszą formę podzielenia się tymi emocjami, które od was dostajemy. Wczoraj wniknęła taka, a nie inna sytuacja, trochę niezależna od żadnej ze stron. Po prostu wyj**ało prąd, zresztą nie pierwszy raz na moim koncercie. Mam do tego jakieś szczęście... ale to nie oznacza, że ja i mój zespół nie potrafimy wyjść przeciwnościom naprzeciw i zagraliśmy po prostu akustyczny set. Cieszę się, że sprawiło wam to radość i że mogłem dobrze zakończyć ten wspaniały wieczór.