Ewelina Flinta doświadczyła przemocy
Już wkrótce będziemy mogli posłuchać najnowszej płyty Eweliny Flinty. Wokalistka umieściła na niej utwór "Panno Chłód", który stał się pretekstem do akcji "Możesz mi powiedzieć" – stworzono ją we współpracy z Niebieską Linią i polegała ona na zachęcaniu kobiet do tego, by miały odwagę zgłaszać przypadki przemocy seksualnej. Sama piosenkarka w przeszłości otarła się taką sytuację. Opowiedziała o tym w najnowszym wywiadzie.
"Mogło skończyć się tragicznie"
W rozmowie z Plejadą Ewelina Flinta opowiedziała o sytuacji, której doświadczyła w czasach szkolnych. Miała 16 lat i wracała do domu z koleżankami. Zdecydowały, że przez brak autobusu spróbują złapać autostopa. Udało się i wsiadły do samochodu dwóch mężczyzn. Po chwili poczuły od nich alkohol i chciały uciec:
Byłyśmy przekonane, że nic złego nam się nie stanie. Zatrzymałyśmy samochód, w którym jechało dwóch facetów. Usiadłyśmy z tyłu i dopiero gdy ruszyłyśmy, poczułyśmy od nich alkohol. Po przejechaniu pięciu kilometrów poprosiłyśmy, żeby się zatrzymali. Oni zaczęli się śmiać.
Dopiero odwaga jednej z koleżanek umożliwiła ucieczkę. Ryzykowny manewr uratował dziewczyny przed niebezpieczeństwem:
Nie chcieli nas wypuścić. Błagałyśmy, żeby nas wysadzili. Oni nic sobie z tego nie robili. Dopiero gdy moja koleżanka otworzyła drzwi, zwolnili. Wtedy wyskoczyłyśmy z jadącego auta na ulicę. A oni krzyczeli za nami: "wracać k**wy!". (...) Przecież gdyby mojej koleżance zabrakło odwagi i nie otworzyła tych drzwi, mogło skończyć się tragicznie.
Ewelina czułą ogromny strach, dodatkowo wyskakiwała z samochodu jako ostatnia:
Najgorsze było to, że ja siedziałam na środku, więc wyskakiwałam z auta jako ostatnia. Bałam się, że nie zdążę i zostanę sama z tymi facetami.
Wokalistka wyznała, że nigdy nie zgłosiła sprawy na policję. Żadna z dziewczyn nie zapamiętała numeru tablicy rejestracyjnej.