Zaledwie kilka dni temu, internet obiegła informacja, sugerująca, że księżna Kate Middleton poddaje się leczeniu raka w Houston, zamiast w swojej ojczyźnie, Wielkiej Brytanii. Początek plotek dał post na Reddit oraz filmik na TikToku, które szybko zyskały na popularności, jednak nie trzeba było długo czekać, aż Pałac Kensington postanowił te doniesienia zdementować.
Oficjalne stanowisko Pałacu Kensington
Pałac Kensington, w oficjalnym oświadczeniu dla "The Houston Chronicle", stwierdził, że Księżna Kate nie jest leczona w Centrum Onkologicznym MD Anderson w Teksasie. Plotki te zyskały na mocy po tym, jak post na Reddit sugerował, że Księżna ostatnio zatrzymała się w hotelu St. Regis w Houston, co skłoniło użytkownika TikToka do omówienia tych doniesień.
Dodatkowo lokalna stacja KHOU skontaktowała się z BBC, które poinformowało, że źródła królewskie potwierdziły, iż Księżna Kate nie opuściła Wielkiej Brytanii od czasu diagnozy raka wcześniej tego roku. Obie redakcje skontaktowały się również z Centrum Onkologicznym MD Anderson, które nie było w stanie skomentować, czy księżna Kate była tam pacjentką, powołując się na przepisy dotyczące prywatności pacjenta.
Księżna Kate i jej walka z chorobą
W marcu tego roku Księżna Kate podzieliła się wiadomością o swojej diagnozie raka, po tym jak w styczniu przeszła zaplanowaną operację brzucha. "Wówczas sądzono, że moje schorzenie jest niezłośliwe" - powiedziała.
Operacja była udana, jednak badania przeprowadzone po zabiegu wykazały obecność raka. Moi lekarze doradzili mi więc podjęcie profilaktycznej chemioterapii i obecnie jestem na wczesnym etapie tego leczenia
Księżna poprosiła obserwatorów życia rodziny królewskiej o uszanowanie jej i jej rodziny życzenia o prywatności. "Mamy nadzieję, że zrozumiecie, że jako rodzina potrzebujemy teraz czasu, przestrzeni i prywatności, abym mogła zakończyć leczenie" - dodała. "Moja praca zawsze sprawiała mi ogromną radość i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła do niej wrócić. Jednak na chwilę obecną muszę skupić się na pełnym wyzdrowieniu".
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca!
