W sobotni wieczór stacja TVN wyemitowała finał 15. sezonu programu "Mam talent!". Zwycięzcą kolejnej edycji talent show został 14-letni Bartek Wasilewski. Choć z pewnością wielu widzów kibicuje mu w rozwijaniu medialnej kariery, to znaleźli się też tacy, którzy nie są zadowoleni z jego wygranej do tego stopnia, że zaczęli tworzyć teorie spiskowe.
Dlaczego Bartek Wasilewski naraził się hejterom?
Można by powiedzieć, że przede wszystkim dlatego, że wygrał. Ale wtedy byłoby za prosto. W sieci pojawiły się już bowiem insynuacje, że o wręczenie głównej nagrody Bartkowi mocno miała walczyć Agnieszka Chylińska. Przypomnijmy, że to właśnie jurorka wcisnęła złoty przycisk, zapewniając nastolatkowi automatyczny awans do półfinału.
Oprócz tego hejterzy zaczęli sugerować, jakoby wyniki głosowania zostały ustawione. Portal "Plejada" porozmawiał z mamą Bartka, która stwierdziła, że nienawistne komentarze i obraźliwe uwagi bardzo dotykają ich rodzinę.
Złośliwość ludzka nie zna granic, bo według mnie, ktoś nie wie nic, a takie głupoty pisze i ubliża. Kazano nam tego nie czytać, ale zrobiło mi się przykro, jak ktoś zwyzywał mnie od różnych – powiedziała dziennikarzom.
Marcin Prokop ujawnia wyniki głosowania
Juror programu "Mam talent!" postanowił uciąć medialne spekulacje i zabrać głos w sprawie hejtu na młodego zwycięzcę show. Marcin Prokop w rozmowie z "Pudelkiem" zaapelował do internautów o powstrzymanie się od pisania nienawistnych komentarzy.
Dziennikarz ujawnił również wyniki głosowania, z których wynika, że Bartek otrzymał dwa razy więcej głosów niż kolejny uczestnik. Prokop zapewnił jednocześnie, że głosowanie przeprowadzono pod nadzorem kancelarii prawnej. Według niego nie może być więc mowy o żadnej "ustawce".
Bartek uzyskał dwa razy więcej głosów od widzów niż kolejny uczestnik, więc ci, którzy go krytykują, tak naprawdę uderzają w wolę tysięcy ludzi. Bzdurą są sugestie, że głosowanie jest "ustawione". Nad jego poprawnością czuwa niezależna kancelaria prawna, więc snucie teorii spiskowych na ten temat jest napędzaniem hejtu, na który ten skromny i zdolny dzieciak niczym nie zasłużył – wyjaśnił Prokop.
Pozwólmy mu cieszyć się sukcesem, trzymajmy za niego kciuki i pamiętajmy o tym, że "Mam talent!" to przede wszystkim zabawa, rozrywka, program o niezwykłych umiejętnościach, ale też o emocjach i poruszających historiach, a nie sport olimpijski, gdzie decydują jakieś standaryzowane, rygorystyczne kryteria – dodał.